Badania medyczne nad bólem wskazują, że w przypadku chronicznego bólu, nastawienie psychiczne ma duży wpływ na odczuwanie przez nas (nasz umysł) bólu. Gdy nasza uwaga skierowana jest na ból, to możemy mieć wrażenie, że boli nas jakby bardziej.
Jeśli odwracamy naszą uwagę od bólu, zajmujemy nasz umysł inną aktywnością, to może się okazać, że ból, stanie się mniej uciążliwy.
Możemy to świadomie praktykować i tu pomocna może być medytacja.
Wczuwając się w drobne bóle fizyczne, pojawiające się podczas medytacji, zauważ jak łatwo twój umysł rozpraszają, ni tylko pojawiające się myśli, ale też doznania z ciała.
Jeśli dzięki medytacji nauczymy się kontrolować proces interpretowania bólu i dolegliwości, tak, by odróżniać ból rzeczywisty od tego, który powstaje w naszym umyśle, gdy dajemy mu naszą dodatkową uwagę, to zrobimy krok ku zdrowszemu, mniej uciążliwemu życiu.
Nasz organizm potrzebuje dla zdrowia ruchu. Potrzebuje też bezruchu.
Podczas medytacji bezruch ciała sprzyja znieruchomieniu umysłu, który wtedy intensywnie skupia się na jedynym przejawie ruchu, czyli wdechu i wydechu. Jeśli umysł ulegnie rozproszeniu przez ból, zostaje delikatnie sprowadzony z powrotem do oddechu.
Zachęcam też do posłuchania odc. Ból – wróg czy przyjaciel? w podcaście Rozpuszczalnia bólu.
Czytaj też: