Kiedy sztywnieje nam kark albo plecy, napinamy brzuch, zaciskamy zęby, garbimy się i chowamy głowę w ramionach, albo czujemy bolesny uścisk w żołądku, to dobrze jest wiedzieć, że są to reakcje obronne płynące z ciała, jako odpowiedź na jakieś zagrożenie, realne bądź nie.
Reakcje obronne naszego organizmu z założenia nie mają być przyjemne. Miały ostrzegać naszych przodków przed czyhającym na nich niebezpieczeństwem i uratować ich życie.
Naszych przodków i nas chroni autonomiczny układ nerwowy. Jego rola to nie tylko regulowanie działania organów wewnętrznych. Jest on ściśle powiązany z naszym stanem emocjonalnym, który bezpośrednio wpływa na nasze zachowanie. Od jego prawidłowego funkcjonowania zależy nasze zdrowie psychiczne i emocjonalne. Jego celem jest chronienie nas poprzez wyczuwanie bezpieczeństwa i zagrożenia wewnątrz organizmu i wokół niego oraz w relacjach, jakie mamy z innymi ludźmi. Jego praca odbywa się poza naszą świadomością i świadomą kontrolą. Myślenie zachodzi na wyższych poziomach mózgu i jest za wolne, gdy musimy reagować na zagrożenie.
Odczuwamy wewnętrzny dobrostan i poczucie bezpieczeństwa, gdy nasz autonomiczny układ nerwowy działa w sposób zrównoważony, to znaczy, gdy po okresach wzbudzenia przychodzi czas wyciszenia i regeneracji.
Wyzwanie pojawia się, gdy mechanizm ten jest aktywowany przez stres emocjonalny, w sytuacjach, które, obiektywnie, nie są bezpośrednim zagrożeniem dla naszego życia. Stres emocjonalny, a już szczególnie chroniczny stres emocjonalny wpływa na całą naszą fizjologię i sprawia, że cały czas jesteśmy w pobudzeniu do walki lub ucieczki, który nasz układ nerwowy odczytuje jako zagrożenie życia. Mamy kłopot z przetwarzaniem przez system stresu emocjonalnego, zwłaszcza, gdy jest to stan przewlekły, bo takich problemów nasi praprzodkowie raczej nie mieli.
Na nasz układ nerwowy wpływa wiele czynników wewnętrznych i zewnętrznych poczynając już od okresu życia płodowego. Już w tym czasie rozwijający się układ nerwowy i cały organizm mogą być poddawane różnym stresorom i hormonom stresu wydzielanym przez organizm matki. Gdy się rodzimy nasze ciało migdałowate jest już w pełni rozwinięte. Odgrywa ono ważną rolę w tworzeniu negatywnych emocji i zachowań agresywnych oraz reakcji obronnych, ponieważ pobudza współczulny układ nerwowy. Stąd też wrażliwość układu nerwowego na stres jest kwestią indywidualną każdej osoby. Od samego początku niesiemy ten zapis w swoim ciele.
Drugą ważną strukturą w mózgu jest hipokamp – zaangażowany w procesy związane z pamięcią i uczeniem się. Odgrywa też ważną rolę w przenoszeniu i integracji informacji z pamięci krótkotrwałej do pamięci długotrwałej, w tym także naszych emocji i reakcji na nie. Hipokamp w pełni kształtuje się dopiero około trzeciego-czwartego roku życia. Stąd też doświadczenia, wspomnienia np. stresu, sprzed tego okresu nie są zapisane w bibliotece naszej pamięci długotrwałej, lecz w pamięci ciała. Wówczas zdarza się, że jakieś odczucia czy reakcje ciała jest nam trudno połączyć z pamięcią jakiegoś wydarzenia czy opisać je słowami.
Trudne, chaotyczne dzieciństwo, sprawia, że nasz układ nerwowy może stać się nadreaktywny. Jako dzieci stworzyliśmy w ciele wiele mechanizmów obronnych, aby ochronić naszą delikatną psychikę. Ciało je pamięta i nadal uruchamia, szczególnie w sytuacjach stresowych i trudnych, gdy według jego pamięci zadziewa się coś podobnego do wydarzenia z przeszłości. Wtedy, już jako dorosłe osoby, nieświadomie, reagujemy jak dzieci, choć kontekst jest zupełnie inny. Te mechanizmy służyły nam kiedyś i były bardzo pomocne, w końcu przetrwaliśmy i z tego jednego powodu należy im się nasz szacunek. Jednakże, sytuacja się zmieniła i teraz możemy świadomie modyfikować te reakcje na bardziej dla nas użyteczne.
Stan pobudzenia układu współczulnego jest darem, dzięki któremu działamy i jesteśmy aktywni, ale jednocześnie potrzebujemy nauczyć się jak go wyciszać w sposób efektywny i wspierający naszą fizjologię.
Ciało pamięta i ma swoją mądrość, chroni nas najlepiej jak potrafi. Dlatego warto jest go słuchać i poznawać. Obserwować swoje reakcje w różnych sytuacjach, świadomie, z uważnością i co ważne bez oceny. Szukać dla siebie różnych form pracy z ciałem, które pozwolą na wyciszenie i zrównoważenie układu nerwowego i sprawią, że będziemy mogli szybciej przywracać poczucie bezpieczeństwa w naszym ciele. A kiedy trzeba szukać też wsparcia psychologicznego, gdy w pamięci ciała zamknięte są bardzo trudne i traumatyczne doświadczenia z przeszłości.
Hiperaktywności układu nerwowego nie da się odwrócić, ale można go wyćwiczyć do czucia się bezpieczniej, a to będzie budować naszą większą rezyliencję na różne sytuacje stresowe, których doświadczamy w codziennym życiu. Uwalniajmy stres i pielęgnujmy wewnętrzną radość. 😊
Zapraszam też do doświadczenia pracy z ciałem poprzez terapię czaszkowo-krzyżową oraz ćwiczeń, które wspierają efektywniejsze uwalnianie stresu i wyciszenie fizjologii organizmu.
Czytaj też:
Moje ciało to moja kotwica
Autonomiczny układ nerwowy – nasz osobisty system monitoringu