neuroplastyczność mózgu

Naukowcy zgłębiający tajemnice mózgu odkryli, że w ciągu naszego życia mózg może się zmienić w reakcji na nowe doświadczenia. To odkrycie podważyło wcześniej przyjmowane założenia, że mózg zmienia się tylko na gorsze, a po osiągnięciu pewnego wieku nie może zmieniać się już wcale. To dobra wiadomość! Skoro nasz mózg jest plastyczny, to uczenie się nowych rzeczy, praktykowanie nowych działań oraz myśli może go zmieniać i przekształcać przestarzałe, często bolesne wzorce.

Bolesne wydarzenia zapisują się w mózgu i w ciele jako doświadczania bieżącej chwili, czyli momentu, w którym się zadziały. Jako negatywne myśli wywołujące w nas np. poczucie wstydu, beznadziejności, samokrytycyzm czy inne formy niezadowolenia. Jako emocje takie jak np. strach, rozczarowanie, złość czy smutek. Jako np. przygnębiające obrazy sytuacji widziane oczyma duszy. Jako ruchy ciała np. odwracanie się, obniżanie głowy czy impuls do tego, aby uciekać lub wyjść. Jako odczucia somatyczne takie jak np. odrętwienie, ociężałość, drżenie czy napięcie.

Jeśli przykre doświadczenia z dzieciństwa mają charakter ciągły lub nawracający, te wszystkie reakcje mogą stać się tak powszechne, że zaczną wydawać się nam czymś normalnym i zaczynamy wierzyć, że tacy po prostu jesteśmy. Dobrze znane nam reakcje zwykle nie podlegają kwestionowaniu – nawet jeśli stają się źródłem cierpienia lub ograniczają naszą zdolność do pełnego funkcjonowania w życiu.

Jeśli więc wiemy, że nasz mózg jest plastyczny i podatny na zmiany, co oznacza, że jest zdolny do tworzenia nowych ścieżek neuronowych oraz do dezaktualizowania starych, to możemy aktywnie wpierać siebie.

Badania na temat neuroplastyczności sugerują, że zmiany strukturalne w mózgu są uzależnione od zdolności do utrzymania koncentracji na nowych elementach doświadczenia oraz na nowych wzorcach.

Zamiast skupiać się na przykrych i negatywnych wspomnieniach naszego doświadczenia możemy przekierować świadomą uważność na te elementy w naszym doświadczeniu, które sprawiają, że czujemy się spokojniejsi albo bardziej energiczni, zdolni do tego by działać zamiast reagować.  W ten sposób możemy tworzyć nowe doświadczenia, wykorzystując neuroplastyczność mózgu.

„Odkrycie, że neuroplastyczność nie może zachodzić bez skoncentrowanej uwagi ma istotne konsekwencje. Jeśli dana umiejętność staje się rutynowa i możemy ją wykonać automatycznie, to jej praktykowanie przestaje zmieniać mózg. A jeśli wykonujemy ćwiczenia umysłowe, by podtrzymać młodość mózgu, ich skuteczność zmaleje, gdy będziemy je wykonywać bez szczególnego skupienia” (Bagley, 2007).

Ukierunkowana uważność.

Chęć rozwiązywania problemów wyłącznie poprzez myślenie ma swoje ograniczenia, ponieważ nasza zdolność do wymyślania nowych rozwiązań jest ograniczona przez nasze nawyki myślowe oraz przekonania, które uformowaliśmy. A poruszanie bolesnych tematów może czasami sprawiać, że czujemy się jeszcze bardziej wytrąceni z równowagi, a nasza zdolność do jasnego myślenia, gdzieś znika.

Z pomocą przychodzi nam ukierunkowana uważność.

Jest ona powiązana ze zwiększoną aktywnością w tych obszarach kory nowej mózgu, która pomaga nam jasno myśleć. A jednocześnie, wpływa na obniżenie aktywności w tych częściach mózgu, które rejestrują stany smutku czy przygnębienia oraz naszą reaktywność na różne, stresujące nas rzeczy.

Ukierunkowanie uważności nie tylko pomaga nam rozwijać nowe wzorce reakcji w naszych mózgach i ciałach. Może też pomóc w ukojeniu bolesnych uczuć, gdy skupiamy naszą uważność na emocjach, myślach czy odczuciach somatycznych, które mogą być dla nas nieprzyjemne, ale my chcemy się o nich czegoś więcej dowiedzieć.

Np. jeśli masz nawyk rozluźniania napiętych mięśni, po stresującym dniu, możesz skupić swoją ukierunkowaną uważność na tym napięciu, zamiast na rozluźnianiu mięśni, jak zwykle. Czego mogę się o nim dowiedzieć? Jakie obrazy, myśli czy emocje się z nim wiążą? W ten sposób przerwany zostaje utrwalony wzorzec rozluźniania napiętych mięśni, a uważność zostaje ukierunkowana na odkrywanie nowych powiązań z tym napięciem. Dzięki temu możemy dowiedzieć się więcej o odczuwanym napięciu, o tym co je powoduje i o jakich potrzebach może ono świadczyć, zamiast je od razu usuwać.

Mózg zmienia się powoli, etapami. Stworzenie nowej, szerokiej ścieżki neuronowej, która wzbudzi inną reakcję wymaga wielkokrotnego aktywowania tych samych obwodów nerwowych.

Bieżące doświadczenia, które przypominają nam przeszłość, aktywują obszary mózgu i części ciała, które uruchamiają działania odpowiednie do tamtych doświadczeń z przeszłości.

Pierwszym krokiem inicjującym zmianę ścieżki neuronalnej jest zauważenie naszego automatycznego wzorca i jak on wpływa na nasze emocje, odczucia w ciele, myśli.  Ukierunkowana uważność hamuje ten odruch. A później, krok po kroku, sprawdzamy, co możemy zrobić inaczej.

Jeśli chciałabyś zyskać większą świadomość odczuć płynących z ciała, aby móc łatwiej rozpoznawać swoje negatywne wzorce, nawracające myśli, które ci nie służą i wyjść z błędnego koła automatycznych reakcji, to zapraszam cię na sesje pogłębionej pracy z ciałem w coachingu somatycznym.

Masz pytania napisz do mnie kontakt@exploreself.pl lub zadzwoń, wyślij sms 603713537

 

Pisząc ten tekst korzystałam z materiałów:

Psychoterapia sensomotoryczna, Pat Odgen, Janina Fischer

Odkrywaj siebie

„Zawsze myślałam, że jestem odłączona od ciała, ale może po prostu nie wiedziałam, jak je poczuć.”

Odczucia somatyczne to fizyczne wrażenia tworzone przez wszelkiego rodzaju aktywności zachodzące w ciele, które odbieramy np. jako mrowienie, ucisk, ciężar, drżenie itp. Perystaltyka jelit, krążenie płynów ustrojowych w ciele, zmiany biochemiczne, wdech i wydechy, a także ruchy mięśni, ścięgien czy więzadeł – wszystkie te zjawiska powodują odczucia somatyczne.

Nasze odczucia somatyczne wpływają na nasz stan wewnętrzny, intensyfikując dobre samopoczucie lub cierpienie. „Motyle w brzuchu” to znak, że jesteśmy podekscytowani, ciężar w klatce piersiowej może informować nas o smutku; napięcie w szczęce o tym, że doświadczamy gniewu; wrażenie wypełnienia w klatce piersiowej mówi nam, że odczuwamy spokój; mrowienie w całym ciele może wskazywać na strach lub ekscytację.

Osobom, których uwaga kieruje się ku przeszłym wydarzeniom i przyszłym trudnościom, nauczenie się zauważania swoich odczuć somatycznych i opisywania ich na bieżąco może pomóc w pozostaniu w „tu i teraz”. Ci, którzy czują się odłączeni od siebie, zdezorientowani własnymi reakcjami albo pozbawieni kontaktu ze swoimi potrzebami lub pragnieniami, mogą ten kontakt ze sobą na powrót nawiązać, gdy zaczną zwiększać świadomość swoich odczuć i korzystać z informacji płynących z ciała.

Zyskanie świadomości odczuć somatycznych otwiera przed nami zupełnie nowe ścieżki eksploracji, wzbogacając nasze doświadczenie wewnętrzne i wzmacniając poczucie żywotności.

Jeśli masz nawyk odłączania się od własnego ciała, pamiętaj, że początkowo działanie to było środkiem adaptacyjnym, twoim mechanizmem ochronnym, który pomagał ci radzić sobie w trudnych sytuacjach.

Gdy rozpoczynasz pracę z doświadczaniem odczuć w ciele, to początkowo, ich świadomość może wyzwalać emocje, które wydają się być poza twoją kontrolą, zwłaszcza jeśli zmagasz się z doświadczeniem traumy. Jeśli ciebie to dotyczy, twój terapeuta może ci pomóc, abyś łagodnie połączyła się na nowo ze swoimi odczuciami, przeznaczając tyle czasu, ile potrzebujesz na dostrojenie się do odczuć fizycznych płynących z twojego ciała w regulujący dla ciebie sposób.

Odczucia fizyczne mogą wpływać na nasze przekonania.

Opisanie negatywnego przekonania lub emocji jako „myśli” i „emocji”, wywołanej odczuciami somatycznymi w bieżącym momencie, może pomóc w uświadomieniu sobie, że przekonania i emocje to często nasze doświadczenia, a nie żadne „prawdy” czy „fakty”.

Napięcie odczuwane w ciele może nam mówić, że nie jesteśmy bezpieczni, a rozluźnienie mięśni może nas informować o dobrostanie. Pustka w klatce piersiowej może nam mówić, że jesteśmy samotni i brakuje nam wsparcia, a odczucie związane z pełnym oddechem lub uniesieniem podbródka może łączyć się z naszym przekonaniem na własny temat, np.: „Jestem wartościowa”, „jestem kompetentny”. Jedno przekonanie może się wydawać prawdziwe, bo jego wypowiadaniu towarzyszy reakcja trzewna, a inne nieprawdziwe, bo generuje ono odmienne, sprzeczne odczucie.

Większość z nich przetwarzamy nieświadomie i bezwiednie na nie reagujemy. Możemy nawet nie mieć świadomości własnych odczuć o ile nie są one ewidentnymi, intensywnymi wrażeniami odczuwanymi w ciele, takimi jak np. dyskomfort fizyczny, ból czy odczucia generowane przez nadmierne pobudzenie lub silne emocje.

Umiejętność doświadczania odczuć somatycznych oraz słów do ich opisu może nam pomóc w „odczytywaniu” ważnych wskazówek w ciele, w zyskiwaniu większej świadomości naszego bieżącego doświadczenia i ogólnie w pełniejszym odczuwaniu samego siebie.

Większość z nas nie posiada rozbudowanego repertuaru słów do opisania swoich odczuć w ciele. Możesz doświadczać dobrego lub złego czy przyjemnego lub nieprzyjemnego uczucia w ciele, ale nie mieć słów na opisanie wielu różnych właściwości tego odczucia fizycznego. Zwiększanie zasobu słów w celu rozwinięcia bardziej ekspresyjnego repertuaru może pogłębić nasze doświadczenia bogactwa i różnorodności odczuć somatycznych. Np. dobre odczucie somatyczne można opisać jako energetyzujące, odświeżające, odżywcze, rozgrzewające, albo jako spokojne, stabilne, rozluźnione, ciepłe, pulsujące.

Często mylimy odczucia z emocjami.

Gdy próbujemy opisać odczucia fizyczne w ciele, bardzo często używamy słów odnoszących się do emocji, jakich jak smutny, zły, wesoły, a nie do odczuć fizycznych, np. ciężki, odrętwiały, lekki itp.

Słowa opisujące odczucia w ciele są często mylone nie tylko ze słowami odnoszącymi się do emocji, ale także z tymi służącymi do wyrażania znaczeń, interpretacji i przekonań. Np. możemy interpretować odczucie zwiększonego pobudzenia (przyspieszone tętno, napięcie, uczucie dużego pobudzenia) jako komunikat: „świat nie jest bezpieczny”, bo doświadczaliśmy podobnych odczuć w dzieciństwie, kiedy np. rodzice się kłócili. W naszym dorosłym życiu, możemy wchodzić w podobny stan, gdy znajdziemy się w sytuacji, która taką reakcję w naszym ciele wyzwoli, a my od razu wejdziemy w naszą interpretację i powiązane z nią emocje. Jeśli jednak oddzielimy emocje i przekonania od odczuć fizycznych i skupimy się tylko na ciele, to zyskają one bardziej neutralny charakter.

Kierowanie uważności wyłącznie ku odczuciom somatycznym i używanie odpowiedniego słownictwa do nazywania odczuć okazuje się być szczególnie pomocne wtedy, gdy nasze emocje i przekonania wyrywają nas z bieżącej chwili.

Gdy odróżnimy odczucia somatyczne od emocji i przekonań możemy zacząć z nimi pracować i świadomie je przeżywać.  Zyskanie umiejętności zauważania fizycznych odczuć w ciele i rozróżniania myśli, emocji i odczuć somatycznych często jest sposobem na wyplątanie się z błędnego koła autodestrukcji.

 

Jeśli chciałabyś zyskać większą świadomość odczuć płynących z ciała, nauczyć się znajdywania słów do ich opisu i zgłębiania myśli, emocji, obrazów, ruchów oraz wspomnień, które im towarzyszą, to zapraszam cię na sesje pogłębionej pracy z ciałem w coachingu somatycznym.

Masz pytania napisz do mnie kontakt@exploreself.pl lub zadzwoń, wyślij sms 603713537

 

Pisząc ten tekst korzystałam z materiałów:

Własnych z kursu Bodynamic

Psychoterapia sensomotoryczna, Pat Odgen, Janina Fischer

Nasze ciała pragną społecznych interakcji

Nasz układ nerwowy pragnie przewidywalności, bo jest ona dla niego metaforą bezpieczeństwa. Poczucie bezpieczeństwa optymalizuje ludzkie doświadczenia.

Poczucie bezpieczeństwa z punktu widzenia układu nerwowego zależy od stanu fizjologicznego.

Bycie bezpiecznym nie jest równoznaczne z usunięciem zagrożenia dla naszego organizmu. Ważne natomiast jest tworzenie wskazówek bezpieczeństwa, które dadzą naszemu ciału informację czy kontakt z drugą osobą jest bezpieczny.

Kontakty społeczne wspierają naszą ko-regulację i sprzyjają samoregulacji naszego układu nerwowego. Ludzie jako ssaki mają potrzebę ko-regulacji z innymi, a nasze ciała pragną społecznych interakcji.

Połączenie (kontakt z innymi, współpraca) jest naszym biologicznym imperatywem, czyli ma gwarantować przetrwanie. Bycie w kontakcie jest głęboko zakorzenione w naszym DNA.

W dzisiejszych, wirtualnych czasach, gdy wiele osób dotyka poczucie osamotnienia, kontakty face-to-face, gdy widzimy – mimikę, gesty, słyszymy ton głosu, słuchamy, przyjmujemy informację od drugiej osoby i ją odczuwamy, stały się jeszcze ważniejsze.

Relacje z innymi, które nas wspierają i budują, wzmacniają nasz układ nerwowy, a to sprzyja jego równowadze i naszemu zdrowiu.

Spotykajmy się w realu dla zdrowia! 😊

Czytaj też:

Autonomiczny układ nerwowy – nasz osobisty system monitoringu.

 

Szukaj równowagi w stresie

Czy znasz doświadczenie bycia w bardzo stresującej sytuacji i poradzenia sobie z nią doskonale – a potem pojawiającego się uczucia, że twoje nogi chwieją się lub drżą, gdy zaczynasz się relaksować?

To zdrowy mechanizm – jeden ze sposobów na zachowanie równowagi w stresującej sytuacji.

Mięśnie wokół kolan odgrywają rolę w zarządzaniu nagromadzoną energią i utrzymywaniu równowagi w jej zarządzaniu oraz uwalnianiu w sytuacjach stresowych. Współpracują one przy tym z więzadłem, które łączy kość ogonową z guzami kulszowymi (część kości miednicy) po prawej i lewej stronie.

Jeśli to więzadło ma tendencję do odpuszczania i nadmiernego rozluźnienia, tracisz energię poprzez dno miednicy. W sytuacjach stresowych możesz poddawać swoją moc.

Wówczas możesz pobudzać napięcie więzadła poprzez wyobrażanie sobie, że energia ziemi wspiera cię poprzez guzy kulszowe. W tym pasie tkanki pojawia się energia, napięcie, świadomość. Daje to możliwość tworzenia pewnego rodzaju wznoszącej energii płynącej w górę kręgosłupa, która zaczyna wypełniać twoje ciało.

Jeśli to więzadło ma tendencję do napinania się i tkanka wokół nadmiernie się zaciska, to pomocne w uwolnieniu tego napięcia może być wyobrażenie sobie, że schylasz się i pozwalasz się unieść powoli do góry, przyjmując wznoszącą się energię zamiast się jej trzymać. Jest to odruchowa zdolność nośna w ciele, działająca poprzez wiele tkanek łącznych we współpracy z pojedynczymi mięśniami.

Można się nią skontaktować także w ćwiczeniu, które proponuję poniżej.  Zawiera ono bardzo cenne zasoby pomocne w równoważenia stresu.

W zależności od tego, czy masz tendencję do napinania, rozluźniania lub czujesz równowagę w więzadle łączącym kość ogonową i guzy kulszowe, skorzystasz z różnych części tego ćwiczenia.

Usiądź na podłodze lub na krześle, opierając się na guzach kulszowych. Poszukaj uczucia, że siedzisz bezpośrednio na nich.

Następnie zacznij poruszać się tak, aby ciężar spoczywał na różnych częściach pośladków, ale stale powracaj do odczuwania guzów kulszowych, lekko przesuwając się do przodu, do tyłu, na boki i do środka ciała. Niech te ruchy staną się coraz mniejsze, subtelniejsze, aż znajdziesz środek, w którym ciężar ciała spoczywa bezpośrednio na twoich guzach kulszowych.

Wyobraź sobie, poczuj, jak twój ciężar porusza się w kierunku podłogi, a od strony podłogi jak energia płynie w twoim kierunku, łącząc się z twoim ciałem poprzez guzy kulszowe. Pozostań przez chwilę w tej pozycji.

Następnie, gdy będziesz gotowa, wstań, nadal odczuwając to połączenie z podłogą przez kości kulszowe, a następnie powoli zacznij się ruszać, próbując utrzymać to połączenie w ruchu.

Praktykuj regularnie. 

Jeśli potrafimy pomieścić w sobie i zrównoważyć stres, może on być odczuwany pozytywnie. Jeśli stres przekracza tę naszą zdolność to jest on odczuwany negatywnie. Warto pamiętać, że stres, jest pojęciem względnym i postrzegamy go zawsze w odniesieniu do naszej własnej zdolności do zarządzania energią i zachowania równowagi.

Jeśli chcesz:

  • zyskać więcej świadomości w jaki sposób reagujesz na stres,
  • poznać sposoby jak możesz skuteczniej radzić sobie z sytuacjami dużego stresu, żeby jak najrzadziej wprowadzały ból i napięcie do ciała,
  • nauczyć się świadomie korzystać z zasobów, jakie daje ci twoje ciało,

to zapraszam na sesje.

Masz pytania napisz do mnie kontakt@exploreself.pl

 

Czytaj też:

Stres a stany zapalne

Chroniczny stres emocjonalny

Kobieta i stres

Stres a pamięć ciała

Panowanie nad stresem

Medytacja wspiera pracę z bólem

Badania medyczne nad bólem wskazują, że w przypadku chronicznego bólu, nastawienie psychiczne ma duży wpływ na odczuwanie przez nas (nasz umysł) bólu. Gdy nasza uwaga skierowana jest na ból, to możemy mieć wrażenie, że boli nas jakby bardziej.

Jeśli odwracamy naszą uwagę od bólu, zajmujemy nasz umysł inną aktywnością, to może się okazać, że ból, stanie się mniej uciążliwy.

Możemy to świadomie praktykować i tu pomocna może być medytacja.

Wczuwając się w drobne bóle fizyczne, pojawiające się podczas medytacji, zauważ jak łatwo twój umysł rozpraszają, ni tylko pojawiające się myśli, ale też doznania z ciała.

Jeśli dzięki medytacji nauczymy się kontrolować proces interpretowania bólu i dolegliwości, tak, by odróżniać ból rzeczywisty od tego, który powstaje w naszym umyśle, gdy dajemy mu naszą dodatkową uwagę, to zrobimy krok ku zdrowszemu, mniej uciążliwemu życiu.

Nasz organizm potrzebuje dla zdrowia ruchu. Potrzebuje też bezruchu.

Podczas medytacji bezruch ciała sprzyja znieruchomieniu umysłu, który wtedy intensywnie skupia się na jedynym przejawie ruchu, czyli wdechu i wydechu.  Jeśli umysł ulegnie rozproszeniu przez ból, zostaje delikatnie sprowadzony z powrotem do oddechu.

Zachęcam też do posłuchania odc. Ból – wróg czy przyjaciel? w podcaście Rozpuszczalnia bólu.

Czytaj też:

Twój umysł może zmieniać twoje molekuły

Stres a stany zapalne

Nasze ciała to magia. Cały czas przystosowują się do otaczającego nas środowiska i tego co dzieje się w nas. Jednak, w którymś momencie, bardzo indywidualnym dla każdej osoby, organizm dochodzi do tzw. ściany.

Pod wpływem nadmiernego przeciążenia i stresu, które czasami trwają latami, do komórek dociera coraz mniej składników odżywczych. Przeciążone mitochondria – nasze komórkowe centra energetyczne, ulegają uszkodzeniu i rozpadowi, a w naszym ciele zaczynają pojawiać się stany zapalne. Proces ten dzieje się wewnątrz organizmu i przez dłuższy czas nie musi być wcale zauważony, bo odbywa się na bardzo subtelnym poziomie.

Niektóre z objawów mogących świadczyć o przewlekłym stanie zapalnym to m.in.:

  • Bóle ciała, bóle stawów, bóle mięśni.
  • Chroniczne zmęczenie i bezsenność.
  • Depresja, lęk i zaburzenia nastroju.
  • Powikłania żołądkowo-jelitowe, takie jak zaparcia, biegunka i refluks żołądkowy, „drażliwe jelito”.
  • Częste infekcje.

Dominujące obecnie choroby, tzw. cywilizacyjne, swoje źródło w większości przypadków mają w toczących się w naszych ciałach stanach zapalnych.

W chronicznych stanach zapalnych cały czas nadpobudzony jest współczulny układ nerwowy (reakcja walcz/uciekaj). Wysoko reaktywny układ nerwowy sprawia, że markery prozapalne są szybciej aktywowane. W chronicznym stresie ich poziom jeszcze bardziej się podnosi, zaczynają się rozwijać stany zapalne, a nasz organizm przestaje sobie z nimi radzić.

Na stany zapalne wpływa też kortyzol, wytwarzany w nadnerczach. Chyba najlepiej kojarzony hormon związany ze stresem. W warunkach równowagi w organizmie kortyzol jest tym hormonem, który mobilizuje nasz organizm i pomaga nam rano wstać z łóżka. W sytuacji, gdy musimy stawić czoła zagrożeniu kortyzol pomaga nam zebrać się w sobie, a konkretnie nasz metabolizm, żebyśmy zwiększyli naszą czujność i gotowość do działania.

Nadmiar kortyzolu, którego organizm nie potrafi zmetabolizować, może być toksyczny dla funkcjonowania mózgu. Jego nadmiar sprawia też, że praca układu odpornościowego jest cały czas hamowana i nie spełnia on prawidłowo swojej funkcji.

Kortyzol ma też wpływ na nasze jelita oraz na skład naszej flory bakteryjnej, faworyzując te mikroby, które wzmacniają stany zapalne, poprzez uszkadzanie ścianek jelit. Nieszczelne jelita tzw. „leaky guts” wpływają na rozprzestrzenianie się stanów zapalnych po całym organizmie. To co się dzieje w jelitach ma wpływa na stan naszego organizm na wielu poziomach naszego funkcjonowania.

Co sprzyja stanom zapalnym:

  • dieta bogata w cukier i przetworzone jedzenie oraz gluten
  • brak aktywności fizycznej
  • niedobory snu
  • traumatyczne oraz trudne doświadczenia zamknięte w ciele

JAK MOŻESZ SIEBIE WSPIERAĆ?

Obserwuj siebie i naucz się rozpoznawać w jakim trybie jest Twój system: CIAŁO – EMOCJE – UMYSŁ, czy jesteś spokojna/y i zrównoważona/y czy w ciągłej gonitwie myśli i stresie? Jak ten stan powstał?

Naucz się wspierać swoją fizjologię – dieta przeciwzapalna, sen, ruch i praktyki relaksacyjne, praca z ciałem, kontakt z przyrodą.

Sen, medytacja, praktyki uważności resetują nasz system i pomagają mózgowi odczyścić się z elementów zapalnych.

Pielęgnuj wewnętrzną radość, bo przy odczuwaniu wewnętrznej radości markery prozapalne znacząco się obniżają.

Zastępuj niesłużące Ci wzorce i nawyki takimi, które ci pomagają i praktykuj je na co dzień, aby stały się częścią ciebie.

Uzdrawiaj emocje, które leżą u podstaw niesłużących ci mechanizmów i wzorców.

Wzmacniaj każdego dnia swoją relację z samą, samym sobą i swoim ciałem.

Nie ma jednego dobrego miejsca, żeby zacząć, bo wszystko jest połączone. Po prostu zacznij.

 

Zapraszam też do posłuchania odcinka „Coach własnego procesu zdrowienia” w moim podcaście Rozpuszczalnia bólu. Link poniżej:

https://exploreself.pl/#podcast

Czytaj też:

Jak może ci pomóc terapia czaszkowo-krzyżowa

Chroniczny stres emocjonalny

Stres a pamięć ciała

 

Powiedz mi jak się czujesz

Powiedz mi jak się czujesz w swoim żołądku, w nogach, w stawach? Opowiedz mi o swoim bólu głowy.

Ludzie tak często i tak silnie wypierają swoje uczucia, iż muszą się one ujawnić poprzez symptomy cielesne i tym samym sprawić wiele bólu. Im dłużej uczucia są wypierane, tym stają się gwałtowniejsze i tym bardziej mogą wyrazić się w postaci groźnych chorób.

Często łatwiej jest być chorym, cierpieć nieznośne i bezlitosne napięcie bądź też wpaść w szaleństwo, niż dopuścić, by ujawnił się w naszym życiu duch, który wpędza nas w konflikty społeczne, niezrozumienie i inne trudności związane z publicznym wyrażaniem się naszej indywidualności.

Cała nasza kultura nastawiona jest przeciwko zbytniemu odczuwaniu bólu. Ludzie nie potrafią jeszcze kochać samych siebie, ale będą musieli się tego nauczyć, by móc zmienić swój stosunek do własnego ciała. Nie ma innej drogi. Bardzo ważne jest umieć zaakceptować ból, usiąść z nim i wyraźnie go odczuwać.

Im dłużej będziemy unikać dokonania zmian w naszym życiu, których domaga się nasze ciało, tym bardziej będzie ono natarczywe. Ból, podobnie jak energetyczne centra, rozbudza świadomość i bardzo często stanowi początek jej wielkiego wzrostu.

Podjęcie owego wyzwania oznacza, iż musimy poczuć nasze symptomy, wyłapać własne sygnały i zintegrować je z naszym życiem. Wówczas, jeśli będziemy mieć szczęście możemy się wyleczyć. A jeśli będziemy mieli jeszcze większe szczęście będziemy się mogli zacząć rozwijać. I jeśli nasze chroniczne symptomy nie znikną, to staną się naszymi sprzymierzeńcami i wprowadzą nas w nowy rodzaj egzystencji, w którym będziemy pełnymi i spójnymi osobami w środku bogatego i znaczącego życia. W każdym wypadku choroba może być uśmiechem losu. Użyjmy go, by się przebudzić.

Fragmenty z książki: „O pracy ze śniącym ciałem”, Arnold Mindell

Czytaj też:

Jak może ci pomóc terapia czaszkowo-krzyżowa

Co cię boli – ciało czy dusza?

 

Chroniczny stres emocjonalny

Gdy latami niesiesz w sobie niewyrażone emocje takie jak: złość, smutek, strach, odrzucenie czy żal, zapisane w pamięci ciała, to czy masz świadomość jak mocno wpływają one na twój organizm i na twoją fizjologię?

Układ odpornościowy w swojej strukturze jest przygotowany do zwalczania wszelkich chorób. Ty sama możesz mu w tym pomóc lub utrudnić to zadanie.

Chroniczny stres emocjonalny sprawia, że organizm wchodzi w stan ogólnoustrojowego przewlekłego stanu zapalnego. Pojawia się ból, z którym radzimy sobie lepiej lub gorzej.

Ból jest doświadczeniem czuciowymi i emocjonalnym. Podlega procesom uczenia się, przez co pozostawia ślady pamięci na różnych poziomach w naszym układzie nerwowym i w całym organizmie.

Twoje ciało pamięta i z tego powodu wcześniejsze doświadczenia bólowe mogą wpływać na twoje aktualne doświadczanie bólu i intensywność jego odczuwania.

Gdy od dłuższego czasu coś cię boli – możesz czuć złość, frustrację czy bezradność. Chcesz, żeby się to skończyło jak najszybciej. Im silniej przeżywasz te emocje, tym mocniej reprezentujące je w ciele substancje chemiczne wpływają na twoje odczucia bólowe. W ten sposób nakręcasz swoje błędne koło przeżywania bólu.

Spiralę bólu nakręcamy też na poziomie naszej fizjologii. Ból zwiększa napięcie mięśni, co wpływa na zaburzenia funkcjonowania układu hormonalnego, odpornościowego i układu nerwowego. Cała reszta zaczyna się rozregulowywać. Według ekspertów, mechanizm fizjologicznego błędnego koła może występować zarówno wtedy, gdy pierwotną przyczyną bólu jest uraz fizyczny, jak i wtedy, gdy jest on natury emocjonalnej!

Wszystko jest połączone nasze myśli, emocje, ciało.

Gdy uświadomisz sobie skąd pochodzi twoje cierpienie, które objawia się bólem ciała, to być może spojrzysz na nie z innej perspektywy i zobaczysz szansę na wyzdrowienie.

Może potrzebujesz zweryfikować swoje przekonania: co do siebie, relacji z innymi ludźmi, twojego życia i je zmienić, jeśli ci nie służą. Czy są one prawdziwie twoje, czy zostały stworzone na cudzych wzorach?

Nieprzepracowanie tych kwestii sprawia, że nawet jeśli się wyleczysz z konkretnych dolegliwości związanych z chronicznym stresem, to nadal jesteś bardziej podatna na nawroty choroby, gdyż to co cię wzbudza jest cały czas zamknięte w twoim organizmie.

Żyjesz z bólem? Sprawdź jak terapia czaszkowo-krzyżowa może ci pomóc.

 

Czytaj też:

Kobieta i stres

Stres a pamięć ciała

Jak może ci pomóc terapia czaszkowo-krzyżowa

Terapia czaszkowo-krzyżowa jest głównym narzędziem, z którego korzystam w mojej pracy, choć nie jedynym.

terapia czaszkowo-krzyżowa

terapii czaszkowo-krzyżowej często korzystają osoby zmagające się z dolegliwościami bólowymi pleców i szyi, bólami głowy, migrenami oraz problemami i napięciami związanymi ze stresem. Poprzez harmonizowanie rytmów ciała terapia ta wpływa na zrównoważenie aktywności współczulnego układu nerwowego, często zwiększonej u osób cierpiących z powodu przewlekłego bólu. Zmniejszenie pobudzenia fizjologicznego organizmu i przejście na tryb przywspółczulny, czyli ten związany z odprężeniem i wyciszeniem, zwiększa zdolność organizmu do regulacji fizjologicznej i relaksacji tkanek, a co za tym idzie złagodzenia odczuwania przewlekłego bólu.

W procesie powstawania i odczuwania bólu bierze udział także powięź. Aktywność powięziowych receptorów bólowych jest większa w zaciśniętej, posklejanej tkance łącznej, a to wpływa na zwiększoną sztywność tkanek, napięcie mięśni i ból. Terapia czaszkowo-krzyżowa oddziałując na napięcia powięzi sprawia, że odczuwanie bólu zmniejsza się.

Proces terapeutyczny umożliwia odblokowanie tzw. nienaturalnych punktów podporu, rozluźnienie tych miejsc i przywrócenie równowagi systemu. Takim nienaturalnym punktem podporu może być praktycznie wszystko od myśli, emocji, wydarzenia, które rozpamiętujemy, a energia tych myśli i emocji blokuje jakiś obszar w ciele, poprzez np. chorobę, własną czy bliskiej osoby, traumatyczne przeżycie, urazy fizyczne, czy mniejsze lub większe zabiegi na ciele.

Gdy energia przepływa swobodnie powstaje witalność. Przejawia się ona w blasku naszych oczu, lekkości naszych kroków, jasności umysłu i pełni oddechu. Nie jest to wyłącznie kwestia braku bólu czy objawów choroby, lecz dobrego samopoczucia.  

Terapia czaszkowo-krzyżowa wpływa też pozytywnie i wspierająco przy leczeniu objawów depresji.

Oddziałuje na autonomiczny układ nerwowy i równoważy jego aktywność. Zrównoważona część przywspółczulna układu nerwowego daje poczucie komfortu i pozytywnie wpływa na procesy poznawcze i wówczas łatwiej jest osobie z objawami depresji pracować terapeutycznie.

terapia czaszkowo-krzyżowa

 

Ponadto, terapia ta wpływa na obniżenie poziomu kortyzolu – hormonu stresu, który jest, jak wynika z badań, wysoki u osób z depresją. Wpływa ona jednocześnie na zwiększenie w organizmie poziomu serotoniny – hormonu szczęścia, który u osób z depresją jest obniżony. Dzieje się tak, bo poprawia się praca trzewnego układu nerwowego, poprzez min. zrównoważenie pracy nerwu błędnego i uwolnienia napięć na powięzi brzucha. To wpływa na usprawnienie pracy naszych jelit, w których jest produkowanie ponad 80% serotoniny.

Zmniejszenie napięć mięśniowych i powięziowych sprawia, że ciało się rozluźnia, nastrój się poprawia, zaczynamy lepiej sypiać, a to wszystko wpływa na poprawę jakości naszego życia i wzmacnia naszą wewnętrzną zasobność, a dzięki temu łatwiej jest nam stawiać czoła codziennym wzywaniom, i po prostu radośniej żyć.

Jeśli czujesz, że taka forma pracy może Ci pomóc, to zapraszam Cię do mojej pracowni w Warszawie na sesje terapii czaszkowo-krzyżowej, którą łączę z innymi technikami angażującymi trzy obszary: ciało, umysł i ducha i wspierają pracę z bólem.

 

Czytaj też:

Autonomiczny układ nerwowy – nasz osobisty system monitoringu

Kobieta i stres

Stres jest oznaką tego, że straciłaś poczucie chwili obecnej. Wyobraź sobie jak mogłoby wyglądać twoje życie, gdybyś była w pełni obecna, a nie tylko reagowała na problemy?

Z definicji stres to każde niewygodne „doświadczenie emocjonalne, któremu towarzyszą przewidywalne zmiany biochemiczne, fizjologiczne i behawioralne”. Stres psychologiczny opisuje, co czujemy, gdy jesteśmy pod presją psychiczną, fizyczną lub emocjonalną.

To, ile czasu organizm jest w stanie trwać w takim przeładowaniu jest kwestią indywidualną każdej z nas, każdej osoby i zależy od m.in. takich kwestii jak:

  • nasze geny;
  • warunki środowiskowe, czyli to w jakim otoczeniu żyjemy, na co jesteśmy wystawieni: zanieczyszczenia, sztuczne światło, hałas, promieniowanie urządzeń itd.
  • reaktywność naszego układu nerwowego, a to kwestia indywidualna, (pisałam o tym we wcześniejszych artykułach).
  • równowaga naszego układu hormonalnego, odpornościowego;
  • umiejętność wyrażania emocji i bycia ich świadomymi;
  • styl życia oraz życie jako takie i doświadczenia, jakie ze sobą dla nas niesie;

To co powoduje załamanie systemu, to jego przeładowanie i brak możliwości dłuższego utrzymania tego stanu przez organizm. Sekwencja wydarzeń, które się zadziewają w jakimś okresie, które się nawarstwiają i zaczynają sprawiać, że nasz organizm nie potrafi powrócić do swojej naturalnej równowagi.

Wg dr Heidi Hanna, ekspertki zajmującej się tematyką stresu, możemy wyróżnić 3 poziomy odbierania stresu:

  • przeładowanie stresem (stress load) – przeciążenie, wymagania vs nasze możliwości;
  • soczewka stresu (stress lens) – jak odbieramy stres na poziomie emocji, przekonań;
  • wzorzec stresu (stress signature) – jak moje ciało reaguje na stres – jak oddycham, w których partiach ciała kumuluje się napięcie;

Badania nad wpływem stresu pokazują, że kobiety mają dwukrotnie wyższy wskaźnik depresji i zaburzeń lękowych w porównaniu do mężczyzn, a jedną ze wskazywanych przyczyn jest różnica w reagowaniu naszych, kobiecych, mózgów na sytuacje wysokiego stresu.

Trudne emocjonalne przeżycie, wpływa w jakimś stopniu na wszystkie części mózgu. Prawa półkula, która oprócz naszej kreatywności i ekspresyjności, odpowiada też za odczuwanie negatywnych stanów emocjonalnych, staje się bardziej aktywna, a lewa półkula odpowiadająca za logiczne myślenie bardziej się zamyka. Tylne części mózgu stają się nadaktywne a przednie, które odpowiadają m.in. za myślenie strategiczne, reagują słabiej, a „łączność” z tą częścią przywracana jest, gdy trochę „ochłoniemy z emocji”.

W mózgu kobiety, gdy odczuwa ona stres, układ limbiczny – część mózgu zajmująca się głównie emocjami – aktywuje się bardziej. Ta aktywacja trwa zazwyczaj dłużej niż sama stresująca sytuacja zarówno w mózgu mężczyzny, jak i kobiety, lecz okazuje się, że reakcja jest silniejsza i dłuższa w mózgu kobiety. Odpowiedź neuronalna wśród mężczyzn była związana z wyższym poziomem kortyzolu, podczas gdy kobiety nie miały tak dużego związku między aktywacją mózgu na stres a zmianami kortyzolu.

U kobiet ważną rolę w reakcji mózgu na stres odgrywa estrogen, hormon płciowy, jeden z najważniejszych hormonów w organizmie kobiety. Estrogen zmniejsza pobudliwość neuronów w ciele migdałowatym, strukturze związanej ze strachem i lękiem. Jednak stres psychiczny, zwłaszcza przewlekły, może pogorszyć naturalne spadki estrogenu podczas cyklu miesiączkowego, a jego niski lub zbyt niski poziom sprawia, że reaktywność układu nerwowego jest większa.

Ciało migdałowate jest niewielką strukturą parzystą leżącą wewnątrz płatów skroniowych prawej oraz lewej półkuli mózgu. Prawe ciało migdałowate jest silniej związane z negatywnymi emocjami, takimi jak strach i smutek, podczas gdy lewe ciało migdałowate wiąże się zarówno z pozytywnymi, jak i negatywnymi reakcjami emocjonalnymi. U kobiet, w stresie, lewe ciało migdałowate bardziej się blokuje, a to sprawia, że w sytuacjach dużego stresu kobiety częściej mają kłopoty z wysłowieniem się i zebraniem myśli. Taka sytuacja staje się dodatkowo stresująca.

Warto poznawać siebie i swoją fizjologię, żeby wiedzieć co się z nami dzieje w stresujących sytuacjach. Wówczas możemy się nauczyć jak sobie pomóc i się samej regulować, a dzięki temu zyskać większą elastyczność i odporność na stres.

Twoja relacja z sobą samą jest najważniejsza, bo ona wpływa na wszystko w twoim życiu.

  1. Obserwuj siebie i naucz się rozpoznawać w jakim trybie jest twój organizm. Jak ten stan powstał, co się zadziało?
  2. Wzmocnij lub zbuduj na nowo swoją relację z samą sobą i swoim ciałem
  3. Uzdrów emocje, które leżą u podstaw niesłużących Ci mechanizmów i wzorców
  4. Zastąp niesłużące Ci wzorce, nawyki, takimi które Ci służą i praktykuj je, aby stały się częścią Ciebie.

 

Potrzebujesz wsparcia? Zapraszam do współpracy, na sesje terapii czaszkowo-krzyżowejbudowania relacji ze sobą i swoim ciałem.