Szukaj równowagi w stresie

Czy znasz doświadczenie bycia w bardzo stresującej sytuacji i poradzenia sobie z nią doskonale – a potem pojawiającego się uczucia, że twoje nogi chwieją się lub drżą, gdy zaczynasz się relaksować?

To zdrowy mechanizm – jeden ze sposobów na zachowanie równowagi w stresującej sytuacji.

Mięśnie wokół kolan odgrywają rolę w zarządzaniu nagromadzoną energią i utrzymywaniu równowagi w jej zarządzaniu oraz uwalnianiu w sytuacjach stresowych. Współpracują one przy tym z więzadłem, które łączy kość ogonową z guzami kulszowymi (część kości miednicy) po prawej i lewej stronie.

Jeśli to więzadło ma tendencję do odpuszczania i nadmiernego rozluźnienia, tracisz energię poprzez dno miednicy. W sytuacjach stresowych możesz poddawać swoją moc.

Wówczas możesz pobudzać napięcie więzadła poprzez wyobrażanie sobie, że energia ziemi wspiera cię poprzez guzy kulszowe. W tym pasie tkanki pojawia się energia, napięcie, świadomość. Daje to możliwość tworzenia pewnego rodzaju wznoszącej energii płynącej w górę kręgosłupa, która zaczyna wypełniać twoje ciało.

Jeśli to więzadło ma tendencję do napinania się i tkanka wokół nadmiernie się zaciska, to pomocne w uwolnieniu tego napięcia może być wyobrażenie sobie, że schylasz się i pozwalasz się unieść powoli do góry, przyjmując wznoszącą się energię zamiast się jej trzymać. Jest to odruchowa zdolność nośna w ciele, działająca poprzez wiele tkanek łącznych we współpracy z pojedynczymi mięśniami.

Można się nią skontaktować także w ćwiczeniu, które proponuję poniżej.  Zawiera ono bardzo cenne zasoby pomocne w równoważenia stresu.

W zależności od tego, czy masz tendencję do napinania, rozluźniania lub czujesz równowagę w więzadle łączącym kość ogonową i guzy kulszowe, skorzystasz z różnych części tego ćwiczenia.

Usiądź na podłodze lub na krześle, opierając się na guzach kulszowych. Poszukaj uczucia, że siedzisz bezpośrednio na nich.

Następnie zacznij poruszać się tak, aby ciężar spoczywał na różnych częściach pośladków, ale stale powracaj do odczuwania guzów kulszowych, lekko przesuwając się do przodu, do tyłu, na boki i do środka ciała. Niech te ruchy staną się coraz mniejsze, subtelniejsze, aż znajdziesz środek, w którym ciężar ciała spoczywa bezpośrednio na twoich guzach kulszowych.

Wyobraź sobie, poczuj, jak twój ciężar porusza się w kierunku podłogi, a od strony podłogi jak energia płynie w twoim kierunku, łącząc się z twoim ciałem poprzez guzy kulszowe. Pozostań przez chwilę w tej pozycji.

Następnie, gdy będziesz gotowa, wstań, nadal odczuwając to połączenie z podłogą przez kości kulszowe, a następnie powoli zacznij się ruszać, próbując utrzymać to połączenie w ruchu.

Praktykuj regularnie. 

Jeśli potrafimy pomieścić w sobie i zrównoważyć stres, może on być odczuwany pozytywnie. Jeśli stres przekracza tę naszą zdolność to jest on odczuwany negatywnie. Warto pamiętać, że stres, jest pojęciem względnym i postrzegamy go zawsze w odniesieniu do naszej własnej zdolności do zarządzania energią i zachowania równowagi.

Jeśli chcesz:

  • zyskać więcej świadomości w jaki sposób reagujesz na stres,
  • poznać sposoby jak możesz skuteczniej radzić sobie z sytuacjami dużego stresu, żeby jak najrzadziej wprowadzały ból i napięcie do ciała,
  • nauczyć się świadomie korzystać z zasobów, jakie daje ci twoje ciało,

to zapraszam na sesje.

Masz pytania napisz do mnie kontakt@exploreself.pl

 

Czytaj też:

Stres a stany zapalne

Chroniczny stres emocjonalny

Kobieta i stres

Stres a pamięć ciała

Panowanie nad stresem

Medytacja wspiera pracę z bólem

Badania medyczne nad bólem wskazują, że w przypadku chronicznego bólu, nastawienie psychiczne ma duży wpływ na odczuwanie przez nas (nasz umysł) bólu. Gdy nasza uwaga skierowana jest na ból, to możemy mieć wrażenie, że boli nas jakby bardziej.

Jeśli odwracamy naszą uwagę od bólu, zajmujemy nasz umysł inną aktywnością, to może się okazać, że ból, stanie się mniej uciążliwy.

Możemy to świadomie praktykować i tu pomocna może być medytacja.

Wczuwając się w drobne bóle fizyczne, pojawiające się podczas medytacji, zauważ jak łatwo twój umysł rozpraszają, ni tylko pojawiające się myśli, ale też doznania z ciała.

Jeśli dzięki medytacji nauczymy się kontrolować proces interpretowania bólu i dolegliwości, tak, by odróżniać ból rzeczywisty od tego, który powstaje w naszym umyśle, gdy dajemy mu naszą dodatkową uwagę, to zrobimy krok ku zdrowszemu, mniej uciążliwemu życiu.

Nasz organizm potrzebuje dla zdrowia ruchu. Potrzebuje też bezruchu.

Podczas medytacji bezruch ciała sprzyja znieruchomieniu umysłu, który wtedy intensywnie skupia się na jedynym przejawie ruchu, czyli wdechu i wydechu.  Jeśli umysł ulegnie rozproszeniu przez ból, zostaje delikatnie sprowadzony z powrotem do oddechu.

Zachęcam też do posłuchania odc. Ból – wróg czy przyjaciel? w podcaście Rozpuszczalnia bólu.

Czytaj też:

Twój umysł może zmieniać twoje molekuły

Stres a stany zapalne

Nasze ciała to magia. Cały czas przystosowują się do otaczającego nas środowiska i tego co dzieje się w nas. Jednak, w którymś momencie, bardzo indywidualnym dla każdej osoby, organizm dochodzi do tzw. ściany.

Pod wpływem nadmiernego przeciążenia i stresu, które czasami trwają latami, do komórek dociera coraz mniej składników odżywczych. Przeciążone mitochondria – nasze komórkowe centra energetyczne, ulegają uszkodzeniu i rozpadowi, a w naszym ciele zaczynają pojawiać się stany zapalne. Proces ten dzieje się wewnątrz organizmu i przez dłuższy czas nie musi być wcale zauważony, bo odbywa się na bardzo subtelnym poziomie.

Niektóre z objawów mogących świadczyć o przewlekłym stanie zapalnym to m.in.:

  • Bóle ciała, bóle stawów, bóle mięśni.
  • Chroniczne zmęczenie i bezsenność.
  • Depresja, lęk i zaburzenia nastroju.
  • Powikłania żołądkowo-jelitowe, takie jak zaparcia, biegunka i refluks żołądkowy, „drażliwe jelito”.
  • Częste infekcje.

Dominujące obecnie choroby, tzw. cywilizacyjne, swoje źródło w większości przypadków mają w toczących się w naszych ciałach stanach zapalnych.

W chronicznych stanach zapalnych cały czas nadpobudzony jest współczulny układ nerwowy (reakcja walcz/uciekaj). Wysoko reaktywny układ nerwowy sprawia, że markery prozapalne są szybciej aktywowane. W chronicznym stresie ich poziom jeszcze bardziej się podnosi, zaczynają się rozwijać stany zapalne, a nasz organizm przestaje sobie z nimi radzić.

Na stany zapalne wpływa też kortyzol, wytwarzany w nadnerczach. Chyba najlepiej kojarzony hormon związany ze stresem. W warunkach równowagi w organizmie kortyzol jest tym hormonem, który mobilizuje nasz organizm i pomaga nam rano wstać z łóżka. W sytuacji, gdy musimy stawić czoła zagrożeniu kortyzol pomaga nam zebrać się w sobie, a konkretnie nasz metabolizm, żebyśmy zwiększyli naszą czujność i gotowość do działania.

Nadmiar kortyzolu, którego organizm nie potrafi zmetabolizować, może być toksyczny dla funkcjonowania mózgu. Jego nadmiar sprawia też, że praca układu odpornościowego jest cały czas hamowana i nie spełnia on prawidłowo swojej funkcji.

Kortyzol ma też wpływ na nasze jelita oraz na skład naszej flory bakteryjnej, faworyzując te mikroby, które wzmacniają stany zapalne, poprzez uszkadzanie ścianek jelit. Nieszczelne jelita tzw. „leaky guts” wpływają na rozprzestrzenianie się stanów zapalnych po całym organizmie. To co się dzieje w jelitach ma wpływa na stan naszego organizm na wielu poziomach naszego funkcjonowania.

Co sprzyja stanom zapalnym:

  • dieta bogata w cukier i przetworzone jedzenie oraz gluten
  • brak aktywności fizycznej
  • niedobory snu
  • traumatyczne oraz trudne doświadczenia zamknięte w ciele

JAK MOŻESZ SIEBIE WSPIERAĆ?

Obserwuj siebie i naucz się rozpoznawać w jakim trybie jest Twój system: CIAŁO – EMOCJE – UMYSŁ, czy jesteś spokojna/y i zrównoważona/y czy w ciągłej gonitwie myśli i stresie? Jak ten stan powstał?

Naucz się wspierać swoją fizjologię – dieta przeciwzapalna, sen, ruch i praktyki relaksacyjne, praca z ciałem, kontakt z przyrodą.

Sen, medytacja, praktyki uważności resetują nasz system i pomagają mózgowi odczyścić się z elementów zapalnych.

Pielęgnuj wewnętrzną radość, bo przy odczuwaniu wewnętrznej radości markery prozapalne znacząco się obniżają.

Zastępuj niesłużące Ci wzorce i nawyki takimi, które ci pomagają i praktykuj je na co dzień, aby stały się częścią ciebie.

Uzdrawiaj emocje, które leżą u podstaw niesłużących ci mechanizmów i wzorców.

Wzmacniaj każdego dnia swoją relację z samą, samym sobą i swoim ciałem.

Nie ma jednego dobrego miejsca, żeby zacząć, bo wszystko jest połączone. Po prostu zacznij.

 

Zapraszam też do posłuchania odcinka „Coach własnego procesu zdrowienia” w moim podcaście Rozpuszczalnia bólu. Link poniżej:

https://exploreself.pl/#podcast

Czytaj też:

Jak może ci pomóc terapia czaszkowo-krzyżowa

Chroniczny stres emocjonalny

Stres a pamięć ciała

 

Powiedz mi jak się czujesz

Powiedz mi jak się czujesz w swoim żołądku, w nogach, w stawach? Opowiedz mi o swoim bólu głowy.

Ludzie tak często i tak silnie wypierają swoje uczucia, iż muszą się one ujawnić poprzez symptomy cielesne i tym samym sprawić wiele bólu. Im dłużej uczucia są wypierane, tym stają się gwałtowniejsze i tym bardziej mogą wyrazić się w postaci groźnych chorób.

Często łatwiej jest być chorym, cierpieć nieznośne i bezlitosne napięcie bądź też wpaść w szaleństwo, niż dopuścić, by ujawnił się w naszym życiu duch, który wpędza nas w konflikty społeczne, niezrozumienie i inne trudności związane z publicznym wyrażaniem się naszej indywidualności.

Cała nasza kultura nastawiona jest przeciwko zbytniemu odczuwaniu bólu. Ludzie nie potrafią jeszcze kochać samych siebie, ale będą musieli się tego nauczyć, by móc zmienić swój stosunek do własnego ciała. Nie ma innej drogi. Bardzo ważne jest umieć zaakceptować ból, usiąść z nim i wyraźnie go odczuwać.

Im dłużej będziemy unikać dokonania zmian w naszym życiu, których domaga się nasze ciało, tym bardziej będzie ono natarczywe. Ból, podobnie jak energetyczne centra, rozbudza świadomość i bardzo często stanowi początek jej wielkiego wzrostu.

Podjęcie owego wyzwania oznacza, iż musimy poczuć nasze symptomy, wyłapać własne sygnały i zintegrować je z naszym życiem. Wówczas, jeśli będziemy mieć szczęście możemy się wyleczyć. A jeśli będziemy mieli jeszcze większe szczęście będziemy się mogli zacząć rozwijać. I jeśli nasze chroniczne symptomy nie znikną, to staną się naszymi sprzymierzeńcami i wprowadzą nas w nowy rodzaj egzystencji, w którym będziemy pełnymi i spójnymi osobami w środku bogatego i znaczącego życia. W każdym wypadku choroba może być uśmiechem losu. Użyjmy go, by się przebudzić.

Fragmenty z książki: „O pracy ze śniącym ciałem”, Arnold Mindell

Czytaj też:

Jak może ci pomóc terapia czaszkowo-krzyżowa

Co cię boli – ciało czy dusza?

 

Chroniczny stres emocjonalny

Gdy latami niesiesz w sobie niewyrażone emocje takie jak: złość, smutek, strach, odrzucenie czy żal, zapisane w pamięci ciała, to czy masz świadomość jak mocno wpływają one na twój organizm i na twoją fizjologię?

Układ odpornościowy w swojej strukturze jest przygotowany do zwalczania wszelkich chorób. Ty sama możesz mu w tym pomóc lub utrudnić to zadanie.

Chroniczny stres emocjonalny sprawia, że organizm wchodzi w stan ogólnoustrojowego przewlekłego stanu zapalnego. Pojawia się ból, z którym radzimy sobie lepiej lub gorzej.

Ból jest doświadczeniem czuciowymi i emocjonalnym. Podlega procesom uczenia się, przez co pozostawia ślady pamięci na różnych poziomach w naszym układzie nerwowym i w całym organizmie.

Twoje ciało pamięta i z tego powodu wcześniejsze doświadczenia bólowe mogą wpływać na twoje aktualne doświadczanie bólu i intensywność jego odczuwania.

Gdy od dłuższego czasu coś cię boli – możesz czuć złość, frustrację czy bezradność. Chcesz, żeby się to skończyło jak najszybciej. Im silniej przeżywasz te emocje, tym mocniej reprezentujące je w ciele substancje chemiczne wpływają na twoje odczucia bólowe. W ten sposób nakręcasz swoje błędne koło przeżywania bólu.

Spiralę bólu nakręcamy też na poziomie naszej fizjologii. Ból zwiększa napięcie mięśni, co wpływa na zaburzenia funkcjonowania układu hormonalnego, odpornościowego i układu nerwowego. Cała reszta zaczyna się rozregulowywać. Według ekspertów, mechanizm fizjologicznego błędnego koła może występować zarówno wtedy, gdy pierwotną przyczyną bólu jest uraz fizyczny, jak i wtedy, gdy jest on natury emocjonalnej!

Wszystko jest połączone nasze myśli, emocje, ciało.

Gdy uświadomisz sobie skąd pochodzi twoje cierpienie, które objawia się bólem ciała, to być może spojrzysz na nie z innej perspektywy i zobaczysz szansę na wyzdrowienie.

Może potrzebujesz zweryfikować swoje przekonania: co do siebie, relacji z innymi ludźmi, twojego życia i je zmienić, jeśli ci nie służą. Czy są one prawdziwie twoje, czy zostały stworzone na cudzych wzorach?

Nieprzepracowanie tych kwestii sprawia, że nawet jeśli się wyleczysz z konkretnych dolegliwości związanych z chronicznym stresem, to nadal jesteś bardziej podatna na nawroty choroby, gdyż to co cię wzbudza jest cały czas zamknięte w twoim organizmie.

Żyjesz z bólem? Sprawdź jak terapia czaszkowo-krzyżowa może ci pomóc.

 

Czytaj też:

Kobieta i stres

Stres a pamięć ciała

Jak może ci pomóc terapia czaszkowo-krzyżowa

Terapia czaszkowo-krzyżowa jest głównym narzędziem, z którego korzystam w mojej pracy, choć nie jedynym.

terapia czaszkowo-krzyżowa

terapii czaszkowo-krzyżowej często korzystają osoby zmagające się z dolegliwościami bólowymi pleców i szyi, bólami głowy, migrenami oraz problemami i napięciami związanymi ze stresem. Poprzez harmonizowanie rytmów ciała terapia ta wpływa na zrównoważenie aktywności współczulnego układu nerwowego, często zwiększonej u osób cierpiących z powodu przewlekłego bólu. Zmniejszenie pobudzenia fizjologicznego organizmu i przejście na tryb przywspółczulny, czyli ten związany z odprężeniem i wyciszeniem, zwiększa zdolność organizmu do regulacji fizjologicznej i relaksacji tkanek, a co za tym idzie złagodzenia odczuwania przewlekłego bólu.

W procesie powstawania i odczuwania bólu bierze udział także powięź. Aktywność powięziowych receptorów bólowych jest większa w zaciśniętej, posklejanej tkance łącznej, a to wpływa na zwiększoną sztywność tkanek, napięcie mięśni i ból. Terapia czaszkowo-krzyżowa oddziałując na napięcia powięzi sprawia, że odczuwanie bólu zmniejsza się.

Proces terapeutyczny umożliwia odblokowanie tzw. nienaturalnych punktów podporu, rozluźnienie tych miejsc i przywrócenie równowagi systemu. Takim nienaturalnym punktem podporu może być praktycznie wszystko od myśli, emocji, wydarzenia, które rozpamiętujemy, a energia tych myśli i emocji blokuje jakiś obszar w ciele, poprzez np. chorobę, własną czy bliskiej osoby, traumatyczne przeżycie, urazy fizyczne, czy mniejsze lub większe zabiegi na ciele.

Gdy energia przepływa swobodnie powstaje witalność. Przejawia się ona w blasku naszych oczu, lekkości naszych kroków, jasności umysłu i pełni oddechu. Nie jest to wyłącznie kwestia braku bólu czy objawów choroby, lecz dobrego samopoczucia.  

Terapia czaszkowo-krzyżowa wpływa też pozytywnie i wspierająco przy leczeniu objawów depresji.

Oddziałuje na autonomiczny układ nerwowy i równoważy jego aktywność. Zrównoważona część przywspółczulna układu nerwowego daje poczucie komfortu i pozytywnie wpływa na procesy poznawcze i wówczas łatwiej jest osobie z objawami depresji pracować terapeutycznie.

terapia czaszkowo-krzyżowa

 

Ponadto, terapia ta wpływa na obniżenie poziomu kortyzolu – hormonu stresu, który jest, jak wynika z badań, wysoki u osób z depresją. Wpływa ona jednocześnie na zwiększenie w organizmie poziomu serotoniny – hormonu szczęścia, który u osób z depresją jest obniżony. Dzieje się tak, bo poprawia się praca trzewnego układu nerwowego, poprzez min. zrównoważenie pracy nerwu błędnego i uwolnienia napięć na powięzi brzucha. To wpływa na usprawnienie pracy naszych jelit, w których jest produkowanie ponad 80% serotoniny.

Zmniejszenie napięć mięśniowych i powięziowych sprawia, że ciało się rozluźnia, nastrój się poprawia, zaczynamy lepiej sypiać, a to wszystko wpływa na poprawę jakości naszego życia i wzmacnia naszą wewnętrzną zasobność, a dzięki temu łatwiej jest nam stawiać czoła codziennym wzywaniom, i po prostu radośniej żyć.

Jeśli czujesz, że taka forma pracy może Ci pomóc, to zapraszam Cię do mojej pracowni w Warszawie na sesje terapii czaszkowo-krzyżowej, którą łączę z innymi technikami angażującymi trzy obszary: ciało, umysł i ducha i wspierają pracę z bólem.

 

Czytaj też:

Autonomiczny układ nerwowy – nasz osobisty system monitoringu

Kobieta i stres

Stres jest oznaką tego, że straciłaś poczucie chwili obecnej. Wyobraź sobie jak mogłoby wyglądać twoje życie, gdybyś była w pełni obecna, a nie tylko reagowała na problemy?

Z definicji stres to każde niewygodne „doświadczenie emocjonalne, któremu towarzyszą przewidywalne zmiany biochemiczne, fizjologiczne i behawioralne”. Stres psychologiczny opisuje, co czujemy, gdy jesteśmy pod presją psychiczną, fizyczną lub emocjonalną.

To, ile czasu organizm jest w stanie trwać w takim przeładowaniu jest kwestią indywidualną każdej z nas, każdej osoby i zależy od m.in. takich kwestii jak:

  • nasze geny;
  • warunki środowiskowe, czyli to w jakim otoczeniu żyjemy, na co jesteśmy wystawieni: zanieczyszczenia, sztuczne światło, hałas, promieniowanie urządzeń itd.
  • reaktywność naszego układu nerwowego, a to kwestia indywidualna, (pisałam o tym we wcześniejszych artykułach).
  • równowaga naszego układu hormonalnego, odpornościowego;
  • umiejętność wyrażania emocji i bycia ich świadomymi;
  • styl życia oraz życie jako takie i doświadczenia, jakie ze sobą dla nas niesie;

To co powoduje załamanie systemu, to jego przeładowanie i brak możliwości dłuższego utrzymania tego stanu przez organizm. Sekwencja wydarzeń, które się zadziewają w jakimś okresie, które się nawarstwiają i zaczynają sprawiać, że nasz organizm nie potrafi powrócić do swojej naturalnej równowagi.

Wg dr Heidi Hanna, ekspertki zajmującej się tematyką stresu, możemy wyróżnić 3 poziomy odbierania stresu:

  • przeładowanie stresem (stress load) – przeciążenie, wymagania vs nasze możliwości;
  • soczewka stresu (stress lens) – jak odbieramy stres na poziomie emocji, przekonań;
  • wzorzec stresu (stress signature) – jak moje ciało reaguje na stres – jak oddycham, w których partiach ciała kumuluje się napięcie;

Badania nad wpływem stresu pokazują, że kobiety mają dwukrotnie wyższy wskaźnik depresji i zaburzeń lękowych w porównaniu do mężczyzn, a jedną ze wskazywanych przyczyn jest różnica w reagowaniu naszych, kobiecych, mózgów na sytuacje wysokiego stresu.

Trudne emocjonalne przeżycie, wpływa w jakimś stopniu na wszystkie części mózgu. Prawa półkula, która oprócz naszej kreatywności i ekspresyjności, odpowiada też za odczuwanie negatywnych stanów emocjonalnych, staje się bardziej aktywna, a lewa półkula odpowiadająca za logiczne myślenie bardziej się zamyka. Tylne części mózgu stają się nadaktywne a przednie, które odpowiadają m.in. za myślenie strategiczne, reagują słabiej, a „łączność” z tą częścią przywracana jest, gdy trochę „ochłoniemy z emocji”.

W mózgu kobiety, gdy odczuwa ona stres, układ limbiczny – część mózgu zajmująca się głównie emocjami – aktywuje się bardziej. Ta aktywacja trwa zazwyczaj dłużej niż sama stresująca sytuacja zarówno w mózgu mężczyzny, jak i kobiety, lecz okazuje się, że reakcja jest silniejsza i dłuższa w mózgu kobiety. Odpowiedź neuronalna wśród mężczyzn była związana z wyższym poziomem kortyzolu, podczas gdy kobiety nie miały tak dużego związku między aktywacją mózgu na stres a zmianami kortyzolu.

U kobiet ważną rolę w reakcji mózgu na stres odgrywa estrogen, hormon płciowy, jeden z najważniejszych hormonów w organizmie kobiety. Estrogen zmniejsza pobudliwość neuronów w ciele migdałowatym, strukturze związanej ze strachem i lękiem. Jednak stres psychiczny, zwłaszcza przewlekły, może pogorszyć naturalne spadki estrogenu podczas cyklu miesiączkowego, a jego niski lub zbyt niski poziom sprawia, że reaktywność układu nerwowego jest większa.

Ciało migdałowate jest niewielką strukturą parzystą leżącą wewnątrz płatów skroniowych prawej oraz lewej półkuli mózgu. Prawe ciało migdałowate jest silniej związane z negatywnymi emocjami, takimi jak strach i smutek, podczas gdy lewe ciało migdałowate wiąże się zarówno z pozytywnymi, jak i negatywnymi reakcjami emocjonalnymi. U kobiet, w stresie, lewe ciało migdałowate bardziej się blokuje, a to sprawia, że w sytuacjach dużego stresu kobiety częściej mają kłopoty z wysłowieniem się i zebraniem myśli. Taka sytuacja staje się dodatkowo stresująca.

Warto poznawać siebie i swoją fizjologię, żeby wiedzieć co się z nami dzieje w stresujących sytuacjach. Wówczas możemy się nauczyć jak sobie pomóc i się samej regulować, a dzięki temu zyskać większą elastyczność i odporność na stres.

Twoja relacja z sobą samą jest najważniejsza, bo ona wpływa na wszystko w twoim życiu.

  1. Obserwuj siebie i naucz się rozpoznawać w jakim trybie jest twój organizm. Jak ten stan powstał, co się zadziało?
  2. Wzmocnij lub zbuduj na nowo swoją relację z samą sobą i swoim ciałem
  3. Uzdrów emocje, które leżą u podstaw niesłużących Ci mechanizmów i wzorców
  4. Zastąp niesłużące Ci wzorce, nawyki, takimi które Ci służą i praktykuj je, aby stały się częścią Ciebie.

 

Potrzebujesz wsparcia? Zapraszam do współpracy, na sesje terapii czaszkowo-krzyżowejbudowania relacji ze sobą i swoim ciałem.

Stres a pamięć ciała

Kiedy sztywnieje nam kark albo plecy, napinamy brzuch, zaciskamy zęby, garbimy się i chowamy głowę w ramionach, albo czujemy bolesny uścisk w żołądku, to dobrze jest wiedzieć, że są to reakcje obronne płynące z ciała, jako odpowiedź na jakieś zagrożenie, realne bądź nie.

Reakcje obronne naszego organizmu z założenia nie mają być przyjemne. Miały ostrzegać naszych przodków przed czyhającym na nich niebezpieczeństwem i uratować ich życie.

Naszych przodków i nas chroni autonomiczny układ nerwowy. Jego rola to nie tylko regulowanie działania organów wewnętrznych. Jest on ściśle powiązany z naszym stanem emocjonalnym, który bezpośrednio wpływa na nasze zachowanie. Od jego prawidłowego funkcjonowania zależy nasze zdrowie psychiczne i emocjonalne. Jego celem jest chronienie nas poprzez wyczuwanie bezpieczeństwa i zagrożenia wewnątrz organizmu i wokół niego oraz w relacjach, jakie mamy z innymi ludźmi. Jego praca odbywa się poza naszą świadomością i świadomą kontrolą. Myślenie zachodzi na wyższych poziomach mózgu i jest za wolne, gdy musimy reagować na zagrożenie.

Odczuwamy wewnętrzny dobrostan i poczucie bezpieczeństwa, gdy nasz autonomiczny układ nerwowy działa w sposób zrównoważony, to znaczy, gdy po okresach wzbudzenia przychodzi czas wyciszenia i regeneracji.

Wyzwanie pojawia się, gdy mechanizm ten jest aktywowany przez stres emocjonalny, w sytuacjach, które, obiektywnie, nie są bezpośrednim zagrożeniem dla naszego życia. Stres emocjonalny, a już szczególnie chroniczny stres emocjonalny wpływa na całą naszą fizjologię i sprawia, że cały czas jesteśmy w pobudzeniu do walki lub ucieczki, który nasz układ nerwowy odczytuje jako zagrożenie życia. Mamy kłopot z przetwarzaniem przez system stresu emocjonalnego, zwłaszcza, gdy jest to stan przewlekły, bo takich problemów nasi praprzodkowie raczej nie mieli.

Na nasz układ nerwowy wpływa wiele czynników wewnętrznych i zewnętrznych poczynając już od okresu życia płodowego. Już w tym czasie rozwijający się układ nerwowy i cały organizm mogą być poddawane różnym stresorom i hormonom stresu wydzielanym przez organizm matki. Gdy się rodzimy nasze ciało migdałowate jest już w pełni rozwinięte. Odgrywa ono ważną rolę w tworzeniu negatywnych emocji i zachowań agresywnych oraz reakcji obronnych, ponieważ pobudza współczulny układ nerwowy. Stąd też wrażliwość układu nerwowego na stres jest kwestią indywidualną każdej osoby. Od samego początku niesiemy ten zapis w swoim ciele.

Drugą ważną strukturą w mózgu jest hipokamp – zaangażowany w procesy związane z pamięcią i uczeniem się. Odgrywa też ważną rolę w przenoszeniu i integracji informacji z pamięci krótkotrwałej do pamięci długotrwałej, w tym także naszych emocji i reakcji na nie. Hipokamp w pełni kształtuje się dopiero około trzeciego-czwartego roku życia. Stąd też doświadczenia, wspomnienia np. stresu, sprzed tego okresu nie są zapisane w bibliotece naszej pamięci długotrwałej, lecz w pamięci ciała. Wówczas zdarza się, że jakieś odczucia czy reakcje ciała jest nam trudno połączyć z pamięcią jakiegoś wydarzenia czy opisać je słowami.

Trudne, chaotyczne dzieciństwo, sprawia, że nasz układ nerwowy może stać się nadreaktywny. Jako dzieci stworzyliśmy w ciele wiele mechanizmów obronnych, aby ochronić naszą delikatną psychikę. Ciało je pamięta i nadal uruchamia, szczególnie w sytuacjach stresowych i trudnych, gdy według jego pamięci zadziewa się coś podobnego do wydarzenia z przeszłości. Wtedy, już jako dorosłe osoby, nieświadomie, reagujemy jak dzieci, choć kontekst jest zupełnie inny. Te mechanizmy służyły nam kiedyś i były bardzo pomocne, w końcu przetrwaliśmy i z tego jednego powodu należy im się nasz szacunek. Jednakże, sytuacja się zmieniła i teraz możemy świadomie modyfikować te reakcje na bardziej dla nas użyteczne.

Stan pobudzenia układu współczulnego jest darem, dzięki któremu działamy i jesteśmy aktywni, ale jednocześnie potrzebujemy nauczyć się jak go wyciszać w sposób efektywny i wspierający naszą fizjologię.

Ciało pamięta i ma swoją mądrość, chroni nas najlepiej jak potrafi. Dlatego warto jest go słuchać i poznawać. Obserwować swoje reakcje w różnych sytuacjach, świadomie, z uważnością i co ważne bez oceny.  Szukać dla siebie różnych form pracy z ciałem, które pozwolą na wyciszenie i zrównoważenie układu nerwowego i sprawią, że będziemy mogli szybciej przywracać poczucie bezpieczeństwa w naszym ciele. A kiedy trzeba szukać też wsparcia psychologicznego, gdy w pamięci ciała zamknięte są bardzo trudne i traumatyczne doświadczenia z przeszłości.

Hiperaktywności układu nerwowego nie da się odwrócić, ale można go wyćwiczyć do czucia się bezpieczniej, a to będzie budować naszą większą rezyliencję na różne sytuacje stresowe, których doświadczamy w codziennym życiu. Uwalniajmy stres i pielęgnujmy wewnętrzną radość. 😊

Zapraszam też do doświadczenia pracy z ciałem poprzez terapię czaszkowo-krzyżową oraz ćwiczeń, które wspierają efektywniejsze uwalnianie stresu i wyciszenie fizjologii organizmu.

Czytaj też:

Moje ciało to moja kotwica 
Autonomiczny układ nerwowy – nasz osobisty system monitoringu

trzy najważniejsze narzędzia osobistej integralności w 2023

Żyjemy w świecie, w którym musimy podejmować coraz szybsze decyzje mając coraz mniej informacji. Stawka bywa wysoka.

Jeśli ważna jest dla ciebie wewnętrzna spójność, bycie w kontakcie ze sobą w różnych sytuacjach życiowych, czy to na planie zawodowym czy osobistym, to nie możesz pominąć swojego ciała.

3 najważniejsze narzędzia osobistej integralności w 2023 r.

  • CENTROWANIE
  • UGRUNTOWANIE
  • GRANICE

To twoje ciało dostarcza ci tych najważniejszych narzędzi. Są one do dyspozycji, gdy go słuchasz i jesteś z nim w kontakcie. W każdej sytuacji masz możliwość odwołania się do własnego czucia, a te trzy narzędzia pomogą ci tę umiejętność rozwijać.

W ciele możesz poczuć swoje scentrowanie, gdy podejmujesz decyzje w zgodzie ze sobą; to wrażenia w ciele mówią ci, kiedy twoje granice są przekraczane, a kiedy szanowane. To wrażenia w ciele podpowiadają, kiedy powiedzieć „stop”.

Poczucie ciała jest tym samym co poczucie istnienia, poczucie bycia sobą i jest naszą pierwszą tożsamością jaką wykształcamy jako dzieci. Dziecko myśli i doświadcza całym ciałem. Bez ciała emocje nie dysponują powłoką, w której mogłyby by być i poprzez którą mogłyby się wyrażać. Bez ciała nie sposób przetrwać na ziemi, a to oznacza, że nie ma możliwości doświadczania życia, uczenia się, rozwijania swoich zdolności i świadomości.

Ciało jest obecne, kiedy czuję swoje emocje.

Czuję skurcz w żołądku, gdy się boję. Szczęki zaciskają się, kiedy jestem zła. Kiedy jestem szczęśliwa albo zaciekawiona doświadczam łaskotania przesuwającego się w górę i dół brzucha. Kontakt z ciałem wymaga bliskości ze sobą i zatroszczenia się o siebie. Bez tego nie wyczujemy sygnałów, za pomocą których ciało mówi nam, jak reaguję na to co się dzieje. A wtedy tracimy możliwość świadomego odnoszenia się do tego, co się dzieje i dokonywania własnych wyborów.

Osoba mająca słaby kontakt z ciałem jest bardziej narażona na przytłoczenie uczuciami i utratę umiejętności rozróżniania co jest w obszarze jej możliwości a co poza nią. Podobnie działa poczucie ciała gdy myślimy – ono uziemia nasze myśli. Kiedy odczuwanie ciała nie przytrzymuje myśli, istnieje ryzyko, że się w nich zagubimy albo nie będziemy potrafili tych myśli ożywić – przełożyć na działanie.

Korzystaj z tych narzędzi. To może być „game changer” w twoim funkcjonowaniu. 

Od czego możesz zacząć już teraz?

Zapytaj siebie: co odczuwam teraz w ciele? i zadawaj sobie to pytanie w rożnych sytuacjach. To dobry początek.

Czytaj też:

Praktyki somatyczne – centrowanie

Ugruntowanie i bycie w kontakcie z ciałem to twoja baza

Twórcza moc nóg i stóp

Granice nie są do obrony, one służą do wymiany

Granice nie są do obrony, one służą do wymiany

To moje odkrycie z ostatniego czasu i pracy własnej z tematem stawiania granic, przekraczania granic, a najbardziej to ich odczuwania w jakikolwiek sposób.

Stawianie granic – superważny temat. Gdy umiem powiedzieć „NIE” to umiem postawić granicę, a jak mówię „TAK”, to czy nadal mam swoje granice, czy już nie? Bo w sumie tak można to interpretować. A przecież czasami zdarza się, że w jakieś roli np. w pracy potrafimy powiedzieć „nie”, a w życiu osobistym, z bliskimi osobami, już nam to nie wychodzi. Może też być odwrotnie. Kombinacje są różne i sprawa się trochę komplikuje.

No i skąd mam wiedzieć, gdzie są moje granice, jeśli ich nie czuję, nie rozumiem? Zastanawiałam się nad tym od jakiegoś czasu, bo miałam wielką wewnętrzną potrzebę ich dotknięcia, zbudowania w sobie jakiegoś ich wyobrażenia. Czy to mur, czy drewniany płot, czy fosa, a może coś przezroczystego, żelowego, świetlistego, aksamitne w dotyku. Kombinowałam jak żyrafa w tunelu.

Czemu one tak NAPRAWDĘ służą?

Wg systemu Bodynamic, który studiuję, nasza umiejętność wyznaczania granic przebiega na 4 poziomach, w różnych okresach naszego rozwoju jako dzieci, choć w praktyce tę umiejętność rozwijamy lub ją sobie przypominamy przez całe nasze życie. Są to:

  • granice fizyczne
  • granice przestrzeni osobistej (energetyczne)
  • granice terytorialne
  • granice społeczne

Granic fizycznych uczymy się poprzez wyczuwanie skóry; granice energetyczne to odczuwanie własnej przestrzeni osobistej oddzielonej od przestrzeni innych ludzi; granice terytorialne zaznaczamy najczęściej za pomocą własnych rzeczy, miejsc geograficznych, naszej własności. Granice przestrzeni społecznej są związane z przynależnością do grupy, a to jednocześnie łączy się z tworzeniem miejsca dla siebie będąc w grupie, wypełniania swojej przestrzeni – bycia widocznym. Niezajmowanie przestrzeni sprawia, że pozostajemy niewidzialni.

Wyznaczanie granic jest postrzegane jako umiejętność wyraźnego rozróżnienia tego, co jest mną, a co nie jest mną i jest wspierane przez odczucia płynące z ciała.

Granice chronią moje centrum, to, co nim jest, co jest dla mnie ważne. Jeśli nie mam centrum, bo nie wiem co jest dla mnie ważne, nie czuję siebie i nie mam połączenia ze sobą, to nie wiem, co potrzebuje ochrony i kiedy.

Wówczas albo nie mam granic – płynie do mnie i ode mnie wszystko, czy tego chcę czy nie chcę, albo stawiam granice na wyrost, zamykam się na wszystko, bo nie wiem, co mi służy a co nie, a to oznacza też zamknięcie na to co dobre – na przyjmowanie i na dawanie. Często potrzebujemy wykonać dużo własnej pracy, żeby siebie w tym aspekcie poznać.

To co jest złudne, to oczekiwanie, że ktoś inny zadba o moje granice i nie będzie ich przekraczał, a to przecież jest moje zadanie i moja odpowiedzialność, aby je znać i się o nie zatroszczyć. To działa też w drugą stronę. Moim zadaniem nie jest troszczenie się o granice drugiej osoby, bo skąd mogę wiedzieć, gdzie one są, mogę je sobie tylko wyobrażać, a to często jest mylące i prowadzi do konfliktów i nieporozumień.

Granice to nie coś co mnie odgradza, to coś, co wyznacza moją przestrzeń i służy do wymieniany między mną i otoczeniem na różnych poziomach. Jeśli mam świadomość mojego centrum, tego co jest dla mnie ważne i potrafię odczuć to w moim ciele, to wówczas granice powstają w sposób naturalny, one po prostu są. Nie potrzebuję już mieć żadnych wyobrażeń na ich temat, potrzebuję być w kontakcie ze sobą i swoim centrum. Wówczas mogę być w świadomym kontakcie i wymianie z drugą osobą na poziomie, który służy obu stronom.

A Ty jak odczuwasz swoje granice?

A jeśli chcesz przypomnieć sobie czym są Twoje granice dla Ciebie to zapraszam do wspólnej pracy.