Stres a pamięć ciała

Kiedy sztywnieje nam kark albo plecy, napinamy brzuch, zaciskamy zęby, garbimy się i chowamy głowę w ramionach, albo czujemy bolesny uścisk w żołądku, to dobrze jest wiedzieć, że są to reakcje obronne płynące z ciała, jako odpowiedź na jakieś zagrożenie, realne bądź nie.

Reakcje obronne naszego organizmu z założenia nie mają być przyjemne. Miały ostrzegać naszych przodków przed czyhającym na nich niebezpieczeństwem i uratować ich życie.

Naszych przodków i nas chroni autonomiczny układ nerwowy. Jego rola to nie tylko regulowanie działania organów wewnętrznych. Jest on ściśle powiązany z naszym stanem emocjonalnym, który bezpośrednio wpływa na nasze zachowanie. Od jego prawidłowego funkcjonowania zależy nasze zdrowie psychiczne i emocjonalne. Jego celem jest chronienie nas poprzez wyczuwanie bezpieczeństwa i zagrożenia wewnątrz organizmu i wokół niego oraz w relacjach, jakie mamy z innymi ludźmi. Jego praca odbywa się poza naszą świadomością i świadomą kontrolą. Myślenie zachodzi na wyższych poziomach mózgu i jest za wolne, gdy musimy reagować na zagrożenie.

Odczuwamy wewnętrzny dobrostan i poczucie bezpieczeństwa, gdy nasz autonomiczny układ nerwowy działa w sposób zrównoważony, to znaczy, gdy po okresach wzbudzenia przychodzi czas wyciszenia i regeneracji.

Wyzwanie pojawia się, gdy mechanizm ten jest aktywowany przez stres emocjonalny, w sytuacjach, które, obiektywnie, nie są bezpośrednim zagrożeniem dla naszego życia. Stres emocjonalny, a już szczególnie chroniczny stres emocjonalny wpływa na całą naszą fizjologię i sprawia, że cały czas jesteśmy w pobudzeniu do walki lub ucieczki, który nasz układ nerwowy odczytuje jako zagrożenie życia. Mamy kłopot z przetwarzaniem przez system stresu emocjonalnego, zwłaszcza, gdy jest to stan przewlekły, bo takich problemów nasi praprzodkowie raczej nie mieli.

Na nasz układ nerwowy wpływa wiele czynników wewnętrznych i zewnętrznych poczynając już od okresu życia płodowego. Już w tym czasie rozwijający się układ nerwowy i cały organizm mogą być poddawane różnym stresorom i hormonom stresu wydzielanym przez organizm matki. Gdy się rodzimy nasze ciało migdałowate jest już w pełni rozwinięte. Odgrywa ono ważną rolę w tworzeniu negatywnych emocji i zachowań agresywnych oraz reakcji obronnych, ponieważ pobudza współczulny układ nerwowy. Stąd też wrażliwość układu nerwowego na stres jest kwestią indywidualną każdej osoby. Od samego początku niesiemy ten zapis w swoim ciele.

Drugą ważną strukturą w mózgu jest hipokamp – zaangażowany w procesy związane z pamięcią i uczeniem się. Odgrywa też ważną rolę w przenoszeniu i integracji informacji z pamięci krótkotrwałej do pamięci długotrwałej, w tym także naszych emocji i reakcji na nie. Hipokamp w pełni kształtuje się dopiero około trzeciego-czwartego roku życia. Stąd też doświadczenia, wspomnienia np. stresu, sprzed tego okresu nie są zapisane w bibliotece naszej pamięci długotrwałej, lecz w pamięci ciała. Wówczas zdarza się, że jakieś odczucia czy reakcje ciała jest nam trudno połączyć z pamięcią jakiegoś wydarzenia czy opisać je słowami.

Trudne, chaotyczne dzieciństwo, sprawia, że nasz układ nerwowy może stać się nadreaktywny. Jako dzieci stworzyliśmy w ciele wiele mechanizmów obronnych, aby ochronić naszą delikatną psychikę. Ciało je pamięta i nadal uruchamia, szczególnie w sytuacjach stresowych i trudnych, gdy według jego pamięci zadziewa się coś podobnego do wydarzenia z przeszłości. Wtedy, już jako dorosłe osoby, nieświadomie, reagujemy jak dzieci, choć kontekst jest zupełnie inny. Te mechanizmy służyły nam kiedyś i były bardzo pomocne, w końcu przetrwaliśmy i z tego jednego powodu należy im się nasz szacunek. Jednakże, sytuacja się zmieniła i teraz możemy świadomie modyfikować te reakcje na bardziej dla nas użyteczne.

Stan pobudzenia układu współczulnego jest darem, dzięki któremu działamy i jesteśmy aktywni, ale jednocześnie potrzebujemy nauczyć się jak go wyciszać w sposób efektywny i wspierający naszą fizjologię.

Ciało pamięta i ma swoją mądrość, chroni nas najlepiej jak potrafi. Dlatego warto jest go słuchać i poznawać. Obserwować swoje reakcje w różnych sytuacjach, świadomie, z uważnością i co ważne bez oceny.  Szukać dla siebie różnych form pracy z ciałem, które pozwolą na wyciszenie i zrównoważenie układu nerwowego i sprawią, że będziemy mogli szybciej przywracać poczucie bezpieczeństwa w naszym ciele. A kiedy trzeba szukać też wsparcia psychologicznego, gdy w pamięci ciała zamknięte są bardzo trudne i traumatyczne doświadczenia z przeszłości.

Hiperaktywności układu nerwowego nie da się odwrócić, ale można go wyćwiczyć do czucia się bezpieczniej, a to będzie budować naszą większą rezyliencję na różne sytuacje stresowe, których doświadczamy w codziennym życiu. Uwalniajmy stres i pielęgnujmy wewnętrzną radość. 😊

Zapraszam też do doświadczenia pracy z ciałem poprzez terapię czaszkowo-krzyżową oraz ćwiczeń, które wspierają efektywniejsze uwalnianie stresu i wyciszenie fizjologii organizmu.

Czytaj też:

Moje ciało to moja kotwica 
Autonomiczny układ nerwowy – nasz osobisty system monitoringu

trzy najważniejsze narzędzia osobistej integralności w 2023

Żyjemy w świecie, w którym musimy podejmować coraz szybsze decyzje mając coraz mniej informacji. Stawka bywa wysoka.

Jeśli ważna jest dla ciebie wewnętrzna spójność, bycie w kontakcie ze sobą w różnych sytuacjach życiowych, czy to na planie zawodowym czy osobistym, to nie możesz pominąć swojego ciała.

3 najważniejsze narzędzia osobistej integralności w 2023 r.

  • CENTROWANIE
  • UGRUNTOWANIE
  • GRANICE

To twoje ciało dostarcza ci tych najważniejszych narzędzi. Są one do dyspozycji, gdy go słuchasz i jesteś z nim w kontakcie. W każdej sytuacji masz możliwość odwołania się do własnego czucia, a te trzy narzędzia pomogą ci tę umiejętność rozwijać.

W ciele możesz poczuć swoje scentrowanie, gdy podejmujesz decyzje w zgodzie ze sobą; to wrażenia w ciele mówią ci, kiedy twoje granice są przekraczane, a kiedy szanowane. To wrażenia w ciele podpowiadają, kiedy powiedzieć „stop”.

Poczucie ciała jest tym samym co poczucie istnienia, poczucie bycia sobą i jest naszą pierwszą tożsamością jaką wykształcamy jako dzieci. Dziecko myśli i doświadcza całym ciałem. Bez ciała emocje nie dysponują powłoką, w której mogłyby by być i poprzez którą mogłyby się wyrażać. Bez ciała nie sposób przetrwać na ziemi, a to oznacza, że nie ma możliwości doświadczania życia, uczenia się, rozwijania swoich zdolności i świadomości.

Ciało jest obecne, kiedy czuję swoje emocje.

Czuję skurcz w żołądku, gdy się boję. Szczęki zaciskają się, kiedy jestem zła. Kiedy jestem szczęśliwa albo zaciekawiona doświadczam łaskotania przesuwającego się w górę i dół brzucha. Kontakt z ciałem wymaga bliskości ze sobą i zatroszczenia się o siebie. Bez tego nie wyczujemy sygnałów, za pomocą których ciało mówi nam, jak reaguję na to co się dzieje. A wtedy tracimy możliwość świadomego odnoszenia się do tego, co się dzieje i dokonywania własnych wyborów.

Osoba mająca słaby kontakt z ciałem jest bardziej narażona na przytłoczenie uczuciami i utratę umiejętności rozróżniania co jest w obszarze jej możliwości a co poza nią. Podobnie działa poczucie ciała gdy myślimy – ono uziemia nasze myśli. Kiedy odczuwanie ciała nie przytrzymuje myśli, istnieje ryzyko, że się w nich zagubimy albo nie będziemy potrafili tych myśli ożywić – przełożyć na działanie.

Korzystaj z tych narzędzi. To może być „game changer” w twoim funkcjonowaniu. 

Od czego możesz zacząć już teraz?

Zapytaj siebie: co odczuwam teraz w ciele? i zadawaj sobie to pytanie w rożnych sytuacjach. To dobry początek.

Czytaj też:

Praktyki somatyczne – centrowanie

Ugruntowanie i bycie w kontakcie z ciałem to twoja baza

Twórcza moc nóg i stóp

Granice nie są do obrony, one służą do wymiany

Granice nie są do obrony, one służą do wymiany

To moje odkrycie z ostatniego czasu i pracy własnej z tematem stawiania granic, przekraczania granic, a najbardziej to ich odczuwania w jakikolwiek sposób.

Stawianie granic – superważny temat. Gdy umiem powiedzieć „NIE” to umiem postawić granicę, a jak mówię „TAK”, to czy nadal mam swoje granice, czy już nie? Bo w sumie tak można to interpretować. A przecież czasami zdarza się, że w jakieś roli np. w pracy potrafimy powiedzieć „nie”, a w życiu osobistym, z bliskimi osobami, już nam to nie wychodzi. Może też być odwrotnie. Kombinacje są różne i sprawa się trochę komplikuje.

No i skąd mam wiedzieć, gdzie są moje granice, jeśli ich nie czuję, nie rozumiem? Zastanawiałam się nad tym od jakiegoś czasu, bo miałam wielką wewnętrzną potrzebę ich dotknięcia, zbudowania w sobie jakiegoś ich wyobrażenia. Czy to mur, czy drewniany płot, czy fosa, a może coś przezroczystego, żelowego, świetlistego, aksamitne w dotyku. Kombinowałam jak żyrafa w tunelu.

Czemu one tak NAPRAWDĘ służą?

Wg systemu Bodynamic, który studiuję, nasza umiejętność wyznaczania granic przebiega na 4 poziomach, w różnych okresach naszego rozwoju jako dzieci, choć w praktyce tę umiejętność rozwijamy lub ją sobie przypominamy przez całe nasze życie. Są to:

  • granice fizyczne
  • granice przestrzeni osobistej (energetyczne)
  • granice terytorialne
  • granice społeczne

Granic fizycznych uczymy się poprzez wyczuwanie skóry; granice energetyczne to odczuwanie własnej przestrzeni osobistej oddzielonej od przestrzeni innych ludzi; granice terytorialne zaznaczamy najczęściej za pomocą własnych rzeczy, miejsc geograficznych, naszej własności. Granice przestrzeni społecznej są związane z przynależnością do grupy, a to jednocześnie łączy się z tworzeniem miejsca dla siebie będąc w grupie, wypełniania swojej przestrzeni – bycia widocznym. Niezajmowanie przestrzeni sprawia, że pozostajemy niewidzialni.

Wyznaczanie granic jest postrzegane jako umiejętność wyraźnego rozróżnienia tego, co jest mną, a co nie jest mną i jest wspierane przez odczucia płynące z ciała.

Granice chronią moje centrum, to, co nim jest, co jest dla mnie ważne. Jeśli nie mam centrum, bo nie wiem co jest dla mnie ważne, nie czuję siebie i nie mam połączenia ze sobą, to nie wiem, co potrzebuje ochrony i kiedy.

Wówczas albo nie mam granic – płynie do mnie i ode mnie wszystko, czy tego chcę czy nie chcę, albo stawiam granice na wyrost, zamykam się na wszystko, bo nie wiem, co mi służy a co nie, a to oznacza też zamknięcie na to co dobre – na przyjmowanie i na dawanie. Często potrzebujemy wykonać dużo własnej pracy, żeby siebie w tym aspekcie poznać.

To co jest złudne, to oczekiwanie, że ktoś inny zadba o moje granice i nie będzie ich przekraczał, a to przecież jest moje zadanie i moja odpowiedzialność, aby je znać i się o nie zatroszczyć. To działa też w drugą stronę. Moim zadaniem nie jest troszczenie się o granice drugiej osoby, bo skąd mogę wiedzieć, gdzie one są, mogę je sobie tylko wyobrażać, a to często jest mylące i prowadzi do konfliktów i nieporozumień.

Granice to nie coś co mnie odgradza, to coś, co wyznacza moją przestrzeń i służy do wymieniany między mną i otoczeniem na różnych poziomach. Jeśli mam świadomość mojego centrum, tego co jest dla mnie ważne i potrafię odczuć to w moim ciele, to wówczas granice powstają w sposób naturalny, one po prostu są. Nie potrzebuję już mieć żadnych wyobrażeń na ich temat, potrzebuję być w kontakcie ze sobą i swoim centrum. Wówczas mogę być w świadomym kontakcie i wymianie z drugą osobą na poziomie, który służy obu stronom.

A Ty jak odczuwasz swoje granice?

A jeśli chcesz przypomnieć sobie czym są Twoje granice dla Ciebie to zapraszam do wspólnej pracy.

Złagodzić objawy boreliozy

Terapia czaszkowo-krzyżowa nie jest lekarstwem na boreliozę, lecz może być bardzo skuteczna w łagodzeniu niektórych z najczęstszych objawów boreliozy takich jak zmęczenie, zaburzenia snu, bóle głowy, bóle mięśni, stawów i nerwów czy problemy neurologiczno-poznawcze.

Zaburzenia snu, w tym trudności z zasypianiem oraz brak głębokiego snu, są częstymi dolegliwościami boreliozy. Zaburzenia snu są męczące same w sobie, a mogą być podwójnie frustrujące dla osób chorujących na boreliozę, ponieważ często doświadczają one również męczącego i intensywnego zmęczenia, bez względu na to ile śpią. Terapia czaszkowo-krzyżowa może być tu bardzo wspierająca, gdyż jedną z jej zalet jest głęboki relaks. Gdy napięcia w ciele są uwalniane, mięśnie się rozluźniają, oddech zwalnia, a tętno spada, co sprawia, że wiele osób łatwo zasypia już podczas sesji. Podczas gdy ten krótki okres odpoczynku jest korzystny sam w sobie, większa korzyść przychodzi w poprawie snu, który doświadczany jest po sesjach.

Innym częstym objawem boreliozy jest uporczywy ból głowy, często przypominający migrenę. Pomocne w takich przypadkach mogą być techniki czaszkowo-krzyżowe, które mają na celu uwolnienie napięcia w obszarze podpotylicznym, bezpośrednio poniżej czaszki, gdzie łączy się z górną częścią kręgosłupa. Napięcie mięśni i inne ograniczenia tkanek miękkich w tym obszarze mogą przyczyniać się do bólów głowy, zarówno z tyłu głowy, jak i z przodu, szczególnie nad i za oczami. Obszar podpotyliczny jest miejscem, w którym wielu z nas nosi napięcie, a w połączeniu z innymi objawami boreliozy, takimi jak ból stawów i zmęczenie, może być on odczuwany z jeszcze większą intensywnością. Uwalnianie napięć z tego obszaru może bardzo pomóc w polepszeniu jakości życia i procesie zdrowienia.

Osoby chorujące na boreliozę mogą doświadczać także okresów, w których odczuwają zmniejszoną jasność umysłu, opisywaną też terminem „mgła mózgowa”. Dzieje się tak w bardziej przewlekłych przypadkach boreliozy, gdy choroba rozprzestrzeniła się na ośrodkowy układ nerwowy. Deficyty poznawcze mogą obejmować problemy z pamięcią krótkotrwałą, upośledzoną płynność w wysławianiu się, taką jak na przykład przypominanie sobie nazwy czy słowa oraz wolniejsze myślenie.

Jednym z celów terapii czaszkowo-krzyżowej jest poprawa ruchu płynu mózgowo-rdzeniowego, który otacza i wspiera ośrodkowy układ nerwowy – mózg oraz rdzeń kręgowy. Dostarcza on składników odżywczych i usuwa odpady z tkanek nerwowych. W obecności boreliozy rytm i szybkość przepływu płynu spowalnia, co może być jedną z przyczyn zmniejszonej witalność i jasność umysłu. Podczas sesji czaszkowo-krzyżowej przepływ płynu mózgowo-krzyżowego jest wzmocniony i zoptymalizowany, co pozwala na lepsze dostarczanie składników odżywczych do tkanki mózgowej i wypłukiwanie produktów przemiany materii i toksyn. Pomagając w ten sposób zmniejszyć stopień odczuwania mgły mózgowej.

Leczenie boreliozy bez wątpienia wymaga kompleksowego podejścia i współpracy z lekarzami różnych specjalności.

Włączenie terapii czaszkowo-krzyżowej do planu leczenia, jako wsparcia do utrzymania objawów pod kontrolą, może także przyczynić się do poprawy jakości życia osoby chorującej na boreliozę.

Panowanie nad stresem

Czy chcesz czuć się lepiej i panować na stresem? Instytut Matematyki Serca na podstawie wyników swoich badań opracował technikę redukcji stresu, która zajmuję 1 minutę, a z czasem może przynieść ogromne korzyści dla zdrowia.

Metoda nazywa się Freeze-Frame i pomaga przejść od pozytywnego myślenia do pozytywnego odczuwania.

Pięciostopniowe działanie na stres metodą Freeze-Frame ma pomóc w zahamowaniu negatywnych reakcji, które najczęściej pojawiają się automatycznie, poprzez znalezienie reakcji pozytywnej, która będzie korzystnie wpływała na osobę korzystającą z tej metody.

Metoda Freeze-Frame, krok po kroku:

  • gdy odczuwasz stres, zauważ to i zatrzymaj się na chwilę;
  • przesuń swoją uwagę z głowy, myślenia o stresującej Cię sytuacji, do serca i wyobraź sobie, że Twoje serce oddycha. Oddychaj nieco głębiej i wolniej niż zwykle;
  • przywołaj jakiś moment, pozytywne uczucie, emocję i postaraj się je poczuć w tym momencie. Jeśli jest to zbyt trudne, przywołaj uczucia obojętne;
  • zwróć się do swojej intuicji i zapytaj swoje serce jaka jest najlepsza, najbardziej służąca Ci reakcja na stresującą sytuację, którą właśnie przeżywasz, a która pomoże ci zmniejszyć stres i napięcie z nią związane;
  • wsłuchaj się w swoje serce, oddychaj sercem i daj sobie chwilę aby usłyszeć odpowiedź Twojego serca, bez próby interpretacji, po prostu to poczuj.

Metoda Freeze-Frame reguluje rytm serca i ciśnienie krwi, podwyższa poziom DHEA – hormonu, który wspiera m.in. na układ naczyniowo-sercowy i odpornościowy oraz obniża poziom kortyzolu – hormonu stresu w Twoim organizmie.

Czytaj też:

Odporność pochodzi z serca

Poznaj mądrość swojego serca

 

Twój umysł może zmieniać twoje molekuły

Rodzimy się z określoną pulą genów, ale one nas całkowicie nie determinują, bo mogą się włączać i wyłączać w ciągu naszego życia.

Na nasze geny i ich ekspresję, a w konsekwencji funkcjonowanie naszego organizmu wpływają też czynniki zewnętrzne – epigenetyczne. Czynniki zewnętrzne, w tym środowisko, dieta, aktywność fizyczna czy umysłowa a także stres, zwłaszcza przewlekły, mogą wpływać na te części genomu – naszego DNA – które w zrównoważonych warunkach zapobiegałyby stanom zapalnym w organizmie, a pod wpływem stresu, przy zaburzonej wewnętrznej równowadze modyfikują ich działanie. Stąd też wiele chorób ze stresu to choroby czy zaburzenia wynikające z toczącego się w organizmie stanu zapalnego.

Jak sobie możesz pomóc? Zadbaj o swoje TELOMERY 🙂

Są to fragmenty białkowe na końcach chromosomu, które zabezpieczają DNA przed uszkodzeniem, podczas jego kopiowania, przy podziale każdej komórki w twoim ciele. Długość telomerów wpływa na ogólną długowieczność. Telomery skracają się podczas każdego podziału komórki, dlatego wraz z wiekiem stają się one coraz krótsze. Ale nie tylko z wiekiem.

Okazuje się, że na długość twoich telomerów mają również wpływ zmiany epigenetyczne. Długość telomerów skraca się w stresie, przemęczeniu, wyczerpaniu pracą i proces ten może zadziewać się do tego stopnia, że przy podziale komórki nie ma wystarczającej liczby telomerów, żeby utrzymać i połączyć materiał genetyczny w nienaruszonej formie. A kiedy to następuje, komórka obumiera i cały twój organizm zaczyna chorować. Wykazano, że stany zapalne, np. takie jak reumatoidalne zapalenie stawów czy toczeń rumieniowaty, wpływają na długość telomerów niezależnie od aktywności choroby. Warto zadbać o siebie.

To czego chcemy dla siebie to długie telomery, bo mamy wówczas dużo jednostek chroniących geny. Ale, żeby nie było tak prosto, telomery nie mogą być nie za długie, dlatego kluczowe jest utrzymanie optymalnej ilości enzymu telomerazy, która naprawia krótkie telomery.

Dobra wiadomość jest taka, że możemy wpływać na wydłużenie własnych telomerów i wzmacnianie ich poprzez wzmacnianie aktywności telomerazy.

Jak to uzyskać? Odpowiedzią jest UWAŻNOŚĆ – mindfulness.

Kluczowa jest OBECNOŚĆ – TU i TERAZ oraz bycie świadomym siebie i swojego ciała. Praktyki oparte na uważności wpływają na twoje telomery. Regularna i trwająca w czasie, a najlepiej na stałe włączona do twojego życia praktyka uważności, np. poprzez medytację, wspiera utrzymanie optymalnej długości telomerów, poprzez zwiększanie aktywności telomerazy.

Dzisiaj już wiemy, że to co robisz ze swoim umysłem i swoimi relacjami z innymi ludźmi zmienia molekuły zdrowia. Dosłownie zmienia twoje enzymy, poprawia – wydłuża telomery – optymalizuje produkcję substancji, które pomagają ochronić cię przed chorobami o podłożu zapalnym. Obecność w tu i teraz tworzy zintegrowany stan umysłu – przepływ energii i informacji w ciele i mózgu oraz w połączeniu z innymi ludźmi i otoczeniem.

Pojawia się coraz więcej badań, które pokazują, że uważność może pomóc zapobiegać stanom zapalnym! Dzięki praktyce uważności i medytacji możesz wpłynąć na te obszary DNA, które są odpowiedzialne za stany zapalne.

Co ciekawe, badania porównujące techniki relaksacyjne i praktyki uważności, pokazują, że tylko poprzez praktyki uważności, uważnej medytacji, możesz wpływać na epigentetyczną regulację swoich genów i w ten sposób zapobiegać powstawaniu stanów zapalnych i rozwijaniu się na ich podłożu chorób.

Twój umysł to nie tylko twój mózg – to jest też całe twoje ciało i twój świat relacji z otoczeniem. Jeśli mikrokosmos twojego organizmu i świat społeczny, są częścią tego samego pola energii i informacji, to mogą być zintegrowane właśnie przez obecność twojego umysłu w tu i teraz. W tej integracji wpływasz na procesy epigenteyczne, optymalizujesz proces telomerazy, wpływasz na zmianę poziomu enzymów w twoim organizmie.

Wszystko jest połączone, możesz tworzyć swoje nawyki i możesz je też zmieniać. Możesz zmienić swój sposób życia, czasami z pomocą terapeuty, coacha, a często zupełnie samodzielnie. Pamiętaj o tym, pamiętaj o sobie.

Mądrej uważności,

Agnieszka

Czytaj też:

Wszystko jest ze sobą połączone

Twoje samopoczucie to twój sposób myślenia

 

TWOJA RELACJA Z SAMĄ SOBĄ

Twoja relacja z samą sobą jest najważniejsza i wpływa na wszystko w Twoim życiu.

Transformacja relacji ze sobą musi objąć dwie kluczowe kwestie:

  • brak miłości do siebie
  • brak poczucia bezpieczeństwa w ciele

i żeby była trwała, to te dwie kwestie potrzebujesz skutecznie przepracować.

CO MOŻESZ ZACZĄĆ ROBIĆ JUŻ OD TERAZ?

  • Obserwuj siebie i naucz się rozpoznawać w jakim trybie jest Twój system: CIAŁO – UMYSŁ, czy jesteś spokojna i zrównoważona czy w ciągłej gonitwie i stresie?
  • Jak ten stan powstał, co się zadziało?
  • Zastępuj niesłużące Ci wzorce i nawyki takimi, które Ci pomagają i praktykuj je na co dzień, aby stały się częścią Ciebie
  • Uzdrawiaj emocje, które leżą u podstaw niesłużących Ci mechanizmów i wzorców
  • Wzmacniaj lub zbuduj na nowo swoją relację z samą sobą i swoim ciałem

Zachęcam cię także, aby poprzez pracę z ciałem – terapię czaszkowo-krzyżową, uwalniać z pamięci komórek, tkanek zatrzymaną energię i zablokowane emocje, które powodują wiele napięć w ciele i wpływają na jego funkcjonowanie.

Jest to bardzo subtelna, a jednocześnie skuteczna technika. Wspiera ona pracę układu nerwowego i współpracuje z organizmem niczego na nim nie wymuszając. A to uważam za bardzo ważne, gdy organizm jest przeciążony stresem.

Jeśli chcesz uwolnić napięcia w ciele, dać trochę oddechu swojemu układowi nerwowemu, żeby otworzyć się na powrót do siebie to zapraszam do kontaktu akowalcze@exploreself.pl

Wszystkiego dobrego,

Agnieszka

Czytaj też:

Co cię boli?

Przywracanie poczucia bezpieczeństwa i stabilności

Wszystko jest ze sobą połączone

Ugruntowanie i bycie w kontakcie ze swoim ciałem to Twoja baza

Autonomiczny układ nerwowy – nasz system monitoringu

co cię boli – ciało czy dusza?

Pisanie o bólu w słoneczny czerwcowy dzień, na progu lata może nie jest zbyt atrakcyjne, bo lato to wakacje, beztroska, luz, radość, nie ma się co dołować. O bólu to można coś na jesieni napisać albo w zimie, taki listopad, dajmy na to, jest dobrym do tego miesiącem. W lecie nikogo nic nie boli 😉

A tymczasem coraz więcej osób cierpi z powodu różnych dolegliwości bólowych, niespodziewanych, nawracających, przewlekłych czy związanych z chorobami autoimmunologicznymi. Szczególnie kobiety.

Półki uginają się od leków przeciwbólowych, na chwilę pomogą, ale co dalej? Co, gdy twoja migrena już nie reaguje na leki, co, gdy twój bark boli cię jak cholera, nie możesz spać, ledwo ogarniasz dzień po dniu, a na wizycie u lekarza dowiadujesz się, że masz stan zapalny nieznanego pochodzenia albo że na usg twój staw nie wygląda na taki, żeby aż tak bolał? Może trochę przesadzasz? Jak sobie radzisz w takich sytuacjach?

Układ odpornościowy zdrowego człowieka jest w stanie uzdrowić organizm, gdy zachowana jest w organizmie równowaga. Jeśli jest ona zablokowana przez stres, destrukcyjne wzorce reakcji emocjonalnych, niesłużące ci przekonania, a do tego dochodzi jeszcze pamięć komórek, w których zatrzymane zostały emocje naszych reakcji na pierwotne doświadczanie stresu, wówczas organizm nieustanie reaguje na wewnętrzne i zewnętrzne stresory, a nasz układ odpornościowy nie jest w stanie sobie z tym poradzić.

Ból jest doświadczeniem czuciowymi i emocjonalnym, podlega procesom uczenia się, przez co pozostawia ślady pamięci na różnych poziomach w naszym układzie nerwowym i w całym organizmie. Twoje ciało pamięta i z tego powodu wcześniejsze doświadczenia bólowe mogą wpływać na twoje aktualne doświadczanie bólu i intensywność jego odczuwania.

Niepokój oczekiwania na ból, gdy budzisz się rano i zastanawiasz się jak będzie dzisiaj, może znacząco wzmocnić odczucia bólowe. Emocje, których wówczas doświadczasz przestają być jedynie reakcją na chorobę, lecz stają się ważnym elementem w zmaganiu się z bólem. Emocjami, które najczęściej towarzyszą bólowi są: lęk, niepokój, gniew, frustracja, zaprzeczanie, poczucie bezradności, zwątpienie. Co ważne inne emocje przeżywa osoba odczuwająca ostry, nagły ból ostrzegający, że coś jest nie tak, a inne osoba doświadczająca bólu przewlekłego. W przypadku tego drugiego, ból przestaje być już ostrzeżeniem, ale nadal wywołuje emocje, może o mniejszej intensywności, ale jednak. Lęk, że nie poradzę sobie z bólem, niewiadoma jak długo to potrwa, poczucie bezradności, może przerodzić się w stale towarzyszące obniżenie nastroju, czasem depresję.

Nasze negatywne emocje związane z życiem z bólem wzmacniają odczuwanie przez nas bólu i koło się zamyka, błędne koło przeżywania bólu. A to nie jedyne błędne koło, bo na poziomie naszej fizjologii też nakręcamy spiralę bólu. Ból zwiększa napięcie mięśni, co prowadzi do zaburzenia funkcjonowania układu hormonalnego, odpornościowego i układu nerwowego. Co ciekawe badacze tych kwestii uważają, że mechanizm fizjologicznego błędnego koła może występować zarówno wtedy, gdy pierwotna przyczyna bólu ma naturę somatyczną, jak i wtedy, gdy jest natury emocjonalnej!

Po co ja to wszystko piszę? Bo chciałabym zaproponować ci spojrzenie na ból z innej perspektywy.

Z własnego doświadczenia wiem, że ból to informacja. Twoje ciało chce ci coś ważnego powiedzieć. Tylko co?

Zatrzymaj się i zadaj sobie pytanie: O CO TU CHODZI? Jaki jest w tym sens? CO MNIE TAK NAPRAWDĘ BOLI? Czy to „tylko” ciało? A może, poprzez ciało woła do ciebie twoja dusza, Jaźń, czy coś tam, głęboko w tobie, co prosi o twoją uwagę. Co ty na to?

Na początek zachęcam cię, żeby wziąć kartkę i coś do pisania, znaleźć spokojne miejsce, wyciszyć rozbiegany umysł, a potem odpowiedzieć sobie szczerze na pytania, które wypisałam poniżej. Na wszystkie, na wybrane, a może tylko na jedno, które najbardziej cię poruszy.

  • Czy słuchasz siebie?
  • Czy szanujesz siebie?
  • Czy jesteś dla siebie dobra?
  • Czy życzysz sobie dobrze?
  • Czy stajesz po swojej stronie?
  • Czy znasz siebie?
  • Czy opiekujesz się sobą?
  • Czy chronisz siebie?
  • Czy dajesz sobie miejsce?
  • Czy wiesz czego chcesz?
  • Czy czujesz siebie?
  • Czy jesteś dla siebie?
  • Czy kochasz siebie? 

Czy doświadczasz jakichś odczuć w ciele, gdy czytasz te pytania, czy gdy na nie odpowiadasz? To poruszenie, nawet subtelne, może być ważnym sygnałem do zaciekawienia się tym co się właśnie zadziewa w tobie i dlaczego akurat w tym momencie.

Jak dobrze znasz siebie? Czy wiesz w jaki sposób fizycznie reagujesz na różne sytuacje, jaka emocja czy emocje ci towarzyszą, jak czujesz je w ciele i gdzie, jakie skutki wywołuje/ą.

Zapisz swoje doznania, narysuj, wyraź ruchem. Zapytaj swój ból: „co mi chcesz powiedzieć?” i niech to pytanie towarzyszy ci codziennie. Pewnego dnia przyjdzie odpowiedź, bo ona już w tobie jest.

Życzę ci cierpliwości i zaufania do procesu, no i łagodności dla siebie w słabszych momentach i sama dodaj czego jeszcze potrzebujesz…

Gdy ciało reaguje bólem zaburzona jest też równowaga kwasowo-zasadowa, więc dieta antyzapalna, wpierająca jej przywracanie z pewnością też będzie pomocna, bo przecież wszystko jest połączone.

Zachęcam cię także, aby poprzez pracę z ciałem, np. terapię czaszkowo-krzyżową, uwalniać z pamięci komórek, tkanek zatrzymaną energię i zablokowane emocje, które powodując wiele napięć w ciele wpływają na jego funkcjonowanie. Jak również, wspierać układ nerwowy.

Wspominam tę terapię nie tylko dlatego, że sama się nią zajmuję i uważam, że jest bardzo pomocna, ale przede wszystkim dlatego, że jest bardzo subtelną techniką, która współpracuje z organizmem niczego na nim nie wymuszając. A to uważam za bardzo ważne, gdy organizm jest nadwyrężony bólem.

A, jeśli zmagasz się z bólem, chcesz uwolnić napięcia w ciele, dać trochę oddechu swojemu układowi nerwowemu, żeby otworzyć się na szukanie odpowiedzi na pytanie „co mnie boli” to zapraszam do kontaktu akowalcze@exploreself.pl

Agnieszka

Czytaj też:

Wszystko jest ze sobą połączone

De-pressing to zablokowane emocje

Twoje samopoczucie to twój sposób myślenia

Inspiracja, materiały źródłowe:
„Psychologia bólu” Lilia Suchocka
„Psychosomatyczne, emocjonalne i duchowe aspekty chorób ze stresu” Ewa D. Białek
Materiały własne

 

Twórcza moc nóg i stóp

Czy zastanawiałaś się kiedyś nad tym jaką moc daje Ci jeden z obszarów mądrości ciała – twoje NOGI i STOPY?

Robią one dla ciebie coś więcej niż tylko dają ci dar ruchu.

Stopy są kluczowym elementem twojego uziemienia, poczucia stawania za sobą, „na własnej ziemi”, poczucia zakorzenienia. To jak chodzisz, odczuwasz grunt pod stopami odzwierciedla się w twojej rzeczywistości jako postawa wobec życia. Idąc przyjmujemy jakąś postawę ciała, a to łączy się z naszą postawą emocjonalną.

Zachęcam cię do samoobserwacji podczas spaceru i gdy np. spieszysz się do pracy. Czy idziesz z podniesioną głową? masz wyprostowaną sylwetkę? czy może cały czasz idziesz, ze spuszczoną głową i wzrokiem utkwionym w ziemię, z przygarbioną sylwetką?

Zapytaj siebie – jak doświadczam życia, czy z odwagą i otwartością, czy raczej wycofując się i ukrywając?

Ruch to nie tylko zdrowie, to też stymulacja Twojej kreatywności!

Nogi umożliwiają „przetrawienie” dużej dawki informacji w jednym czasie – żeby dać ci odpowiedź na niektóre z bardziej złożonych, wieloaspektowych problemów i wyzwań z jakimi spotykasz się w życiu.

Jeśli kiedykolwiek poszłaś, poszedłeś, na spacer zdezorientowana/y czymś tylko po to, aby wrócić z gotowym rozwiązaniem w głowie to doświadczyłaś/eś mądrości nóg i stóp.

Kiedy wyobrażasz sobie, że aktywujesz swoje nogi i ręce w synchronicznym, krzyżowym ruchu lub po prostu poruszasz się w ten sposób, stymulujesz i integrujesz półkule mózgu. Wzmacniasz swoją kreatywność.

Badanie, opisane Journal of Experimental Psychology (2014 r. ), pokazało, że ludzie, którzy chodzili przez 8 minut, tworzyli pomysły, które były o 61% bardziej kreatywne niż ci, którzy po prostu siedzieli przez 8 minut.

Idąc jeszcze dalej…

Istnieje wrodzona inteligencja, która znajduje się w tym obszarze mądrości ciała.

Nasze nogi i stopy są potężnymi sprzymierzeńcami, którzy pomagają nam rozeznać, jak iść naprzód w naszym życiu, jak stać przy swoim we własnej mocy, przy swoich wartościach i prawdzie, a jednocześnie pozostawać w kontakcie z innymi.  

Podczas sesji swoją pracę najczęściej zaczynam od stóp i nóg, aby poruszyć najbardziej skrystalizowaną, zastałą energię.

Powięź naszych nóg, a szczególnie ud, jest jednym z obszarów, obok mięśni oddechowych, mięśni brzucha i przepony, który odgrywa bardzo ważną funkcję w naszej umiejętności pomieszczenia w sobie emocji.

Czasami napięcia w nogach klientek są tak duże, że mam wrażenie jakby były zabetonowane, ale po chwili pracy, dłuższej bądź krótszej, pojawia się ruch, energia zaczyna krążyć i rozgaszczać się w nogach. Po sesji klientki odczuwają jakieś takie wewnętrzne poruszenie, mrowienie, coś się zmienia w odczuwaniu przez nie ciała, a w szczególności nóg.

Niezależnie od tego, czy wiadomość twoich nóg i stóp brzmi: „Ruszaj się!” czy „Zwolnij!”, ich mądrość jest zawsze obecna, jeśli nauczysz się do niej dostrajać i ją odbierać.

A jeśli chcesz poczuć jak odżywcza energia wraca do twoich nóg i stóp i nawiązać z nimi kontakt to zapraszam cię do wspólnej pracy.

Do zobaczenia na sesji!

Agnieszka

Masz pytania napisz do mnie – akowalcze@exploreself.pl

Czytaj też:

Ukryta moc miednicy

Ugruntowanie i bycie w kontakcie z ciałem to twoja baza

 

Źródło/inspiracje:

Healing from the Core, materiały własne
Bodynamic International, materiały własne

 

Ukryta moc miednicy

Czy kiedykolwiek poczułaś się zainspirowana do zrobienia czegoś nowego… miałaś głowę pełną pomysłów…

ale z niewiadomych przyczyn czułaś jakąś wewnętrzną blokadę i bez względu na to, jak mocno byłaś przekonana, że „to jest mój czas”, potrzebowałaś kopniaka w „4 litery”, aby ruszyć do przodu? Ja tak 😉

Wiedz, i tu zaczyna się robić ciekawie, że… twoja twórcza moc prawdopodobnie nie została zatrzymana przez twoje serce, czy nawet przez twój mózg.

Prawdopodobnie została zablokowana przez jeden z najbardziej pomijanych obszarów mądrości ciała – miednicę!

Nasza ekspresja ma swój początek w miednicy

Ten obszar jest silnikiem ciała. W mocy miednicy wyraża się moc naszej siły życiowej i energii. Miednica napędza kreatywność serca. Medycyna chińska uważa ją za główną bramę do przepływu energii życiowej.

Kondycja obszaru miednicy może mieć istotny wpływ nie tylko na długo- i krótkoterminowe zdrowie. Może również zmniejszyć przepływ energii życiowej dostępnej dla twoich twórczych przedsięwzięć.

Tak więc otwarcie się na mądrość miednicy ma moc rozpalenia Twoich twórczych inspiracji.

Kiedy odzyskujemy energię i mądrość miednicy – i integrujemy ją z resztą ciała – następuje cudowny powrót energii, odrodzenie twojej siły życiowej i większe poczucie przestrzeni.

Więc jeśli idziesz przez życie, starając się ignorować swoją miednicę nie tylko hamujesz własną zmysłowość. Odcinasz się od własnej kreatywności.

Czy robisz to nieświadomie? spróbuj się tego dowiedzieć.

Jeśli utknęłaś w jakimś rodzaju negatywności, jesteś przygnębiona, znużona, masz „słomiany zapał”, czy jesteś przytłoczona codziennością, to przepływ energii w Twoim ciele został zahamowany lub zablokowany. KLUCZEM może okazać się Twoja miednica! 

Kość krzyżowa – centrum naszych nieuświadomionych emocji

Miednica – biegnie od kości krzyżowej w dół do kości ogonowej, między biodrami i obejmuje wszystko, co spoczywa w tym obszarze. Od pępka w dół, genitalia, macica i dno miednicy. Napięcie w tym rejonie blokuje zestrojenie z naszą wewnętrzną energią. Stan kości krzyżowej, która jest źródłem witalności, jest uzależniony od kondycji naszej miednicy i nagromadzonych w tym rejonie napięć.

Kość krzyżowa jest to centrum naszych nieuświadomionych emocji. Blokada w miednicy zamyka zarówno naszą umiejętność przyjmowania (lewe biodro) jak i zdolność do wyrażania własnych potrzeb (prawe biodro).

Praca z obszarem miednicy, jest podstawą somatycznego oczyszczenia emocji zamkniętych w tej części ciała, poprzez uwolnienie impulsów współczulnego układu nerwowego. Sposobem na uwolnienie traumy z komórkowej pamięci ciała/umysłu jest często uwolnienie napięcia w miednicy oraz w mięśniu biodrowo-lędźwiowym – głównym szlaku, którym płyną energetyczne bodźce z ośrodkowego układu nerwowego, aby poprzez miednicę i uda odnaleźć w świecie swą fizyczną ekspresję.

Napięcie mięśnia biodrowo-lędźwiowego, powoduje skurczenie miednicy, napięcie brzucha i przepony, a tym samym ograniczenie oddechu. Wpływa także na ograniczenie zakresu ruchu kości krzyżowej.

Rozluźnienie obszaru miednicy przywraca prawidłowy zakres ruchu kości krzyżowej i usprawnia funkcjonowanie układu mózgowo-rdzeniowego. Przywraca wzmacniające nas przyjmowanie oraz poczucie bezpieczeństwa w wyrażaniu siebie i zdrowej eliminacji tego, co nam nie służy.

Miednica jest bardzo inspirującym mnie obszarem pracy. Często uwięziona jest w niej duża ilość energii – zatrzymanych emocji, czy napięć związanych z ciążą i porodem u kobiet lub chociażby napięć związanych z urazami kości krzyżowej np. po „obiciu tyłka” na nartach.

W swojej pracy, gdy spotykam się z klientkami, które zmagają się ze stanami obniżonego nastroju, to w pierwszej kolejności pracuję z obszarem miednicy, aby poruszyć zablokowaną w niej energię i dać organizmowi impuls do samoregulacji.

Chcesz poczuć jak odżywcza energia znów krąży w twoim ciele, zestroić się z własną witalnością i zdrowiem, nawiązać kontakt ze swoją mocą oraz energią kreacji zapraszam cię do pracy i zaprzyjaźnienia się z własną miednicą.

Do zobaczenia na sesji!

Agnieszka

Masz pytania napisz do mnie – akowalcze@exploreself.pl

 

Źródło/Inspiracja:
Anatomia energetyczna, Bruce Burger
Healing from the Core, materiały własne