Powiedz mi jak się czujesz

Powiedz mi jak się czujesz w swoim żołądku, w nogach, w stawach? Opowiedz mi o swoim bólu głowy.

Ludzie tak często i tak silnie wypierają swoje uczucia, iż muszą się one ujawnić poprzez symptomy cielesne i tym samym sprawić wiele bólu. Im dłużej uczucia są wypierane, tym stają się gwałtowniejsze i tym bardziej mogą wyrazić się w postaci groźnych chorób.

Często łatwiej jest być chorym, cierpieć nieznośne i bezlitosne napięcie bądź też wpaść w szaleństwo, niż dopuścić, by ujawnił się w naszym życiu duch, który wpędza nas w konflikty społeczne, niezrozumienie i inne trudności związane z publicznym wyrażaniem się naszej indywidualności.

Cała nasza kultura nastawiona jest przeciwko zbytniemu odczuwaniu bólu. Ludzie nie potrafią jeszcze kochać samych siebie, ale będą musieli się tego nauczyć, by móc zmienić swój stosunek do własnego ciała. Nie ma innej drogi. Bardzo ważne jest umieć zaakceptować ból, usiąść z nim i wyraźnie go odczuwać.

Im dłużej będziemy unikać dokonania zmian w naszym życiu, których domaga się nasze ciało, tym bardziej będzie ono natarczywe. Ból, podobnie jak energetyczne centra, rozbudza świadomość i bardzo często stanowi początek jej wielkiego wzrostu.

Podjęcie owego wyzwania oznacza, iż musimy poczuć nasze symptomy, wyłapać własne sygnały i zintegrować je z naszym życiem. Wówczas, jeśli będziemy mieć szczęście możemy się wyleczyć. A jeśli będziemy mieli jeszcze większe szczęście będziemy się mogli zacząć rozwijać. I jeśli nasze chroniczne symptomy nie znikną, to staną się naszymi sprzymierzeńcami i wprowadzą nas w nowy rodzaj egzystencji, w którym będziemy pełnymi i spójnymi osobami w środku bogatego i znaczącego życia. W każdym wypadku choroba może być uśmiechem losu. Użyjmy go, by się przebudzić.

Fragmenty z książki: „O pracy ze śniącym ciałem”, Arnold Mindell

Czytaj też:

Jak może ci pomóc terapia czaszkowo-krzyżowa

Co cię boli – ciało czy dusza?

 

Chroniczny stres emocjonalny

Gdy latami niesiesz w sobie niewyrażone emocje takie jak: złość, smutek, strach, odrzucenie czy żal, zapisane w pamięci ciała, to czy masz świadomość jak mocno wpływają one na twój organizm i na twoją fizjologię?

Układ odpornościowy w swojej strukturze jest przygotowany do zwalczania wszelkich chorób. Ty sama możesz mu w tym pomóc lub utrudnić to zadanie.

Chroniczny stres emocjonalny sprawia, że organizm wchodzi w stan ogólnoustrojowego przewlekłego stanu zapalnego. Pojawia się ból, z którym radzimy sobie lepiej lub gorzej.

Ból jest doświadczeniem czuciowymi i emocjonalnym. Podlega procesom uczenia się, przez co pozostawia ślady pamięci na różnych poziomach w naszym układzie nerwowym i w całym organizmie.

Twoje ciało pamięta i z tego powodu wcześniejsze doświadczenia bólowe mogą wpływać na twoje aktualne doświadczanie bólu i intensywność jego odczuwania.

Gdy od dłuższego czasu coś cię boli – możesz czuć złość, frustrację czy bezradność. Chcesz, żeby się to skończyło jak najszybciej. Im silniej przeżywasz te emocje, tym mocniej reprezentujące je w ciele substancje chemiczne wpływają na twoje odczucia bólowe. W ten sposób nakręcasz swoje błędne koło przeżywania bólu.

Spiralę bólu nakręcamy też na poziomie naszej fizjologii. Ból zwiększa napięcie mięśni, co wpływa na zaburzenia funkcjonowania układu hormonalnego, odpornościowego i układu nerwowego. Cała reszta zaczyna się rozregulowywać. Według ekspertów, mechanizm fizjologicznego błędnego koła może występować zarówno wtedy, gdy pierwotną przyczyną bólu jest uraz fizyczny, jak i wtedy, gdy jest on natury emocjonalnej!

Wszystko jest połączone nasze myśli, emocje, ciało.

Gdy uświadomisz sobie skąd pochodzi twoje cierpienie, które objawia się bólem ciała, to być może spojrzysz na nie z innej perspektywy i zobaczysz szansę na wyzdrowienie.

Może potrzebujesz zweryfikować swoje przekonania: co do siebie, relacji z innymi ludźmi, twojego życia i je zmienić, jeśli ci nie służą. Czy są one prawdziwie twoje, czy zostały stworzone na cudzych wzorach?

Nieprzepracowanie tych kwestii sprawia, że nawet jeśli się wyleczysz z konkretnych dolegliwości związanych z chronicznym stresem, to nadal jesteś bardziej podatna na nawroty choroby, gdyż to co cię wzbudza jest cały czas zamknięte w twoim organizmie.

Żyjesz z bólem? Sprawdź jak terapia czaszkowo-krzyżowa może ci pomóc.

 

Czytaj też:

Kobieta i stres

Stres a pamięć ciała

Jak może ci pomóc terapia czaszkowo-krzyżowa

Terapia czaszkowo-krzyżowa jest głównym narzędziem, z którego korzystam w mojej pracy, choć nie jedynym.

terapia czaszkowo-krzyżowa

terapii czaszkowo-krzyżowej często korzystają osoby zmagające się z dolegliwościami bólowymi pleców i szyi, bólami głowy, migrenami oraz problemami i napięciami związanymi ze stresem. Poprzez harmonizowanie rytmów ciała terapia ta wpływa na zrównoważenie aktywności współczulnego układu nerwowego, często zwiększonej u osób cierpiących z powodu przewlekłego bólu. Zmniejszenie pobudzenia fizjologicznego organizmu i przejście na tryb przywspółczulny, czyli ten związany z odprężeniem i wyciszeniem, zwiększa zdolność organizmu do regulacji fizjologicznej i relaksacji tkanek, a co za tym idzie złagodzenia odczuwania przewlekłego bólu.

W procesie powstawania i odczuwania bólu bierze udział także powięź. Aktywność powięziowych receptorów bólowych jest większa w zaciśniętej, posklejanej tkance łącznej, a to wpływa na zwiększoną sztywność tkanek, napięcie mięśni i ból. Terapia czaszkowo-krzyżowa oddziałując na napięcia powięzi sprawia, że odczuwanie bólu zmniejsza się.

Proces terapeutyczny umożliwia odblokowanie tzw. nienaturalnych punktów podporu, rozluźnienie tych miejsc i przywrócenie równowagi systemu. Takim nienaturalnym punktem podporu może być praktycznie wszystko od myśli, emocji, wydarzenia, które rozpamiętujemy, a energia tych myśli i emocji blokuje jakiś obszar w ciele, poprzez np. chorobę, własną czy bliskiej osoby, traumatyczne przeżycie, urazy fizyczne, czy mniejsze lub większe zabiegi na ciele.

Gdy energia przepływa swobodnie powstaje witalność. Przejawia się ona w blasku naszych oczu, lekkości naszych kroków, jasności umysłu i pełni oddechu. Nie jest to wyłącznie kwestia braku bólu czy objawów choroby, lecz dobrego samopoczucia.  

Terapia czaszkowo-krzyżowa wpływa też pozytywnie i wspierająco przy leczeniu objawów depresji.

Oddziałuje na autonomiczny układ nerwowy i równoważy jego aktywność. Zrównoważona część przywspółczulna układu nerwowego daje poczucie komfortu i pozytywnie wpływa na procesy poznawcze i wówczas łatwiej jest osobie z objawami depresji pracować terapeutycznie.

terapia czaszkowo-krzyżowa

 

Ponadto, terapia ta wpływa na obniżenie poziomu kortyzolu – hormonu stresu, który jest, jak wynika z badań, wysoki u osób z depresją. Wpływa ona jednocześnie na zwiększenie w organizmie poziomu serotoniny – hormonu szczęścia, który u osób z depresją jest obniżony. Dzieje się tak, bo poprawia się praca trzewnego układu nerwowego, poprzez min. zrównoważenie pracy nerwu błędnego i uwolnienia napięć na powięzi brzucha. To wpływa na usprawnienie pracy naszych jelit, w których jest produkowanie ponad 80% serotoniny.

Zmniejszenie napięć mięśniowych i powięziowych sprawia, że ciało się rozluźnia, nastrój się poprawia, zaczynamy lepiej sypiać, a to wszystko wpływa na poprawę jakości naszego życia i wzmacnia naszą wewnętrzną zasobność, a dzięki temu łatwiej jest nam stawiać czoła codziennym wzywaniom, i po prostu radośniej żyć.

Jeśli czujesz, że taka forma pracy może Ci pomóc, to zapraszam Cię do mojej pracowni w Warszawie na sesje terapii czaszkowo-krzyżowej, którą łączę z innymi technikami angażującymi trzy obszary: ciało, umysł i ducha i wspierają pracę z bólem.

 

Czytaj też:

Autonomiczny układ nerwowy – nasz osobisty system monitoringu

Kobieta i stres

Stres jest oznaką tego, że straciłaś poczucie chwili obecnej. Wyobraź sobie jak mogłoby wyglądać twoje życie, gdybyś była w pełni obecna, a nie tylko reagowała na problemy?

Z definicji stres to każde niewygodne „doświadczenie emocjonalne, któremu towarzyszą przewidywalne zmiany biochemiczne, fizjologiczne i behawioralne”. Stres psychologiczny opisuje, co czujemy, gdy jesteśmy pod presją psychiczną, fizyczną lub emocjonalną.

To, ile czasu organizm jest w stanie trwać w takim przeładowaniu jest kwestią indywidualną każdej z nas, każdej osoby i zależy od m.in. takich kwestii jak:

  • nasze geny;
  • warunki środowiskowe, czyli to w jakim otoczeniu żyjemy, na co jesteśmy wystawieni: zanieczyszczenia, sztuczne światło, hałas, promieniowanie urządzeń itd.
  • reaktywność naszego układu nerwowego, a to kwestia indywidualna, (pisałam o tym we wcześniejszych artykułach).
  • równowaga naszego układu hormonalnego, odpornościowego;
  • umiejętność wyrażania emocji i bycia ich świadomymi;
  • styl życia oraz życie jako takie i doświadczenia, jakie ze sobą dla nas niesie;

To co powoduje załamanie systemu, to jego przeładowanie i brak możliwości dłuższego utrzymania tego stanu przez organizm. Sekwencja wydarzeń, które się zadziewają w jakimś okresie, które się nawarstwiają i zaczynają sprawiać, że nasz organizm nie potrafi powrócić do swojej naturalnej równowagi.

Wg dr Heidi Hanna, ekspertki zajmującej się tematyką stresu, możemy wyróżnić 3 poziomy odbierania stresu:

  • przeładowanie stresem (stress load) – przeciążenie, wymagania vs nasze możliwości;
  • soczewka stresu (stress lens) – jak odbieramy stres na poziomie emocji, przekonań;
  • wzorzec stresu (stress signature) – jak moje ciało reaguje na stres – jak oddycham, w których partiach ciała kumuluje się napięcie;

Badania nad wpływem stresu pokazują, że kobiety mają dwukrotnie wyższy wskaźnik depresji i zaburzeń lękowych w porównaniu do mężczyzn, a jedną ze wskazywanych przyczyn jest różnica w reagowaniu naszych, kobiecych, mózgów na sytuacje wysokiego stresu.

Trudne emocjonalne przeżycie, wpływa w jakimś stopniu na wszystkie części mózgu. Prawa półkula, która oprócz naszej kreatywności i ekspresyjności, odpowiada też za odczuwanie negatywnych stanów emocjonalnych, staje się bardziej aktywna, a lewa półkula odpowiadająca za logiczne myślenie bardziej się zamyka. Tylne części mózgu stają się nadaktywne a przednie, które odpowiadają m.in. za myślenie strategiczne, reagują słabiej, a „łączność” z tą częścią przywracana jest, gdy trochę „ochłoniemy z emocji”.

W mózgu kobiety, gdy odczuwa ona stres, układ limbiczny – część mózgu zajmująca się głównie emocjami – aktywuje się bardziej. Ta aktywacja trwa zazwyczaj dłużej niż sama stresująca sytuacja zarówno w mózgu mężczyzny, jak i kobiety, lecz okazuje się, że reakcja jest silniejsza i dłuższa w mózgu kobiety. Odpowiedź neuronalna wśród mężczyzn była związana z wyższym poziomem kortyzolu, podczas gdy kobiety nie miały tak dużego związku między aktywacją mózgu na stres a zmianami kortyzolu.

U kobiet ważną rolę w reakcji mózgu na stres odgrywa estrogen, hormon płciowy, jeden z najważniejszych hormonów w organizmie kobiety. Estrogen zmniejsza pobudliwość neuronów w ciele migdałowatym, strukturze związanej ze strachem i lękiem. Jednak stres psychiczny, zwłaszcza przewlekły, może pogorszyć naturalne spadki estrogenu podczas cyklu miesiączkowego, a jego niski lub zbyt niski poziom sprawia, że reaktywność układu nerwowego jest większa.

Ciało migdałowate jest niewielką strukturą parzystą leżącą wewnątrz płatów skroniowych prawej oraz lewej półkuli mózgu. Prawe ciało migdałowate jest silniej związane z negatywnymi emocjami, takimi jak strach i smutek, podczas gdy lewe ciało migdałowate wiąże się zarówno z pozytywnymi, jak i negatywnymi reakcjami emocjonalnymi. U kobiet, w stresie, lewe ciało migdałowate bardziej się blokuje, a to sprawia, że w sytuacjach dużego stresu kobiety częściej mają kłopoty z wysłowieniem się i zebraniem myśli. Taka sytuacja staje się dodatkowo stresująca.

Warto poznawać siebie i swoją fizjologię, żeby wiedzieć co się z nami dzieje w stresujących sytuacjach. Wówczas możemy się nauczyć jak sobie pomóc i się samej regulować, a dzięki temu zyskać większą elastyczność i odporność na stres.

Twoja relacja z sobą samą jest najważniejsza, bo ona wpływa na wszystko w twoim życiu.

  1. Obserwuj siebie i naucz się rozpoznawać w jakim trybie jest twój organizm. Jak ten stan powstał, co się zadziało?
  2. Wzmocnij lub zbuduj na nowo swoją relację z samą sobą i swoim ciałem
  3. Uzdrów emocje, które leżą u podstaw niesłużących Ci mechanizmów i wzorców
  4. Zastąp niesłużące Ci wzorce, nawyki, takimi które Ci służą i praktykuj je, aby stały się częścią Ciebie.

 

Potrzebujesz wsparcia? Zapraszam do współpracy, na sesje terapii czaszkowo-krzyżowejbudowania relacji ze sobą i swoim ciałem.

Stres a pamięć ciała

Kiedy sztywnieje nam kark albo plecy, napinamy brzuch, zaciskamy zęby, garbimy się i chowamy głowę w ramionach, albo czujemy bolesny uścisk w żołądku, to dobrze jest wiedzieć, że są to reakcje obronne płynące z ciała, jako odpowiedź na jakieś zagrożenie, realne bądź nie.

Reakcje obronne naszego organizmu z założenia nie mają być przyjemne. Miały ostrzegać naszych przodków przed czyhającym na nich niebezpieczeństwem i uratować ich życie.

Naszych przodków i nas chroni autonomiczny układ nerwowy. Jego rola to nie tylko regulowanie działania organów wewnętrznych. Jest on ściśle powiązany z naszym stanem emocjonalnym, który bezpośrednio wpływa na nasze zachowanie. Od jego prawidłowego funkcjonowania zależy nasze zdrowie psychiczne i emocjonalne. Jego celem jest chronienie nas poprzez wyczuwanie bezpieczeństwa i zagrożenia wewnątrz organizmu i wokół niego oraz w relacjach, jakie mamy z innymi ludźmi. Jego praca odbywa się poza naszą świadomością i świadomą kontrolą. Myślenie zachodzi na wyższych poziomach mózgu i jest za wolne, gdy musimy reagować na zagrożenie.

Odczuwamy wewnętrzny dobrostan i poczucie bezpieczeństwa, gdy nasz autonomiczny układ nerwowy działa w sposób zrównoważony, to znaczy, gdy po okresach wzbudzenia przychodzi czas wyciszenia i regeneracji.

Wyzwanie pojawia się, gdy mechanizm ten jest aktywowany przez stres emocjonalny, w sytuacjach, które, obiektywnie, nie są bezpośrednim zagrożeniem dla naszego życia. Stres emocjonalny, a już szczególnie chroniczny stres emocjonalny wpływa na całą naszą fizjologię i sprawia, że cały czas jesteśmy w pobudzeniu do walki lub ucieczki, który nasz układ nerwowy odczytuje jako zagrożenie życia. Mamy kłopot z przetwarzaniem przez system stresu emocjonalnego, zwłaszcza, gdy jest to stan przewlekły, bo takich problemów nasi praprzodkowie raczej nie mieli.

Na nasz układ nerwowy wpływa wiele czynników wewnętrznych i zewnętrznych poczynając już od okresu życia płodowego. Już w tym czasie rozwijający się układ nerwowy i cały organizm mogą być poddawane różnym stresorom i hormonom stresu wydzielanym przez organizm matki. Gdy się rodzimy nasze ciało migdałowate jest już w pełni rozwinięte. Odgrywa ono ważną rolę w tworzeniu negatywnych emocji i zachowań agresywnych oraz reakcji obronnych, ponieważ pobudza współczulny układ nerwowy. Stąd też wrażliwość układu nerwowego na stres jest kwestią indywidualną każdej osoby. Od samego początku niesiemy ten zapis w swoim ciele.

Drugą ważną strukturą w mózgu jest hipokamp – zaangażowany w procesy związane z pamięcią i uczeniem się. Odgrywa też ważną rolę w przenoszeniu i integracji informacji z pamięci krótkotrwałej do pamięci długotrwałej, w tym także naszych emocji i reakcji na nie. Hipokamp w pełni kształtuje się dopiero około trzeciego-czwartego roku życia. Stąd też doświadczenia, wspomnienia np. stresu, sprzed tego okresu nie są zapisane w bibliotece naszej pamięci długotrwałej, lecz w pamięci ciała. Wówczas zdarza się, że jakieś odczucia czy reakcje ciała jest nam trudno połączyć z pamięcią jakiegoś wydarzenia czy opisać je słowami.

Trudne, chaotyczne dzieciństwo, sprawia, że nasz układ nerwowy może stać się nadreaktywny. Jako dzieci stworzyliśmy w ciele wiele mechanizmów obronnych, aby ochronić naszą delikatną psychikę. Ciało je pamięta i nadal uruchamia, szczególnie w sytuacjach stresowych i trudnych, gdy według jego pamięci zadziewa się coś podobnego do wydarzenia z przeszłości. Wtedy, już jako dorosłe osoby, nieświadomie, reagujemy jak dzieci, choć kontekst jest zupełnie inny. Te mechanizmy służyły nam kiedyś i były bardzo pomocne, w końcu przetrwaliśmy i z tego jednego powodu należy im się nasz szacunek. Jednakże, sytuacja się zmieniła i teraz możemy świadomie modyfikować te reakcje na bardziej dla nas użyteczne.

Stan pobudzenia układu współczulnego jest darem, dzięki któremu działamy i jesteśmy aktywni, ale jednocześnie potrzebujemy nauczyć się jak go wyciszać w sposób efektywny i wspierający naszą fizjologię.

Ciało pamięta i ma swoją mądrość, chroni nas najlepiej jak potrafi. Dlatego warto jest go słuchać i poznawać. Obserwować swoje reakcje w różnych sytuacjach, świadomie, z uważnością i co ważne bez oceny.  Szukać dla siebie różnych form pracy z ciałem, które pozwolą na wyciszenie i zrównoważenie układu nerwowego i sprawią, że będziemy mogli szybciej przywracać poczucie bezpieczeństwa w naszym ciele. A kiedy trzeba szukać też wsparcia psychologicznego, gdy w pamięci ciała zamknięte są bardzo trudne i traumatyczne doświadczenia z przeszłości.

Hiperaktywności układu nerwowego nie da się odwrócić, ale można go wyćwiczyć do czucia się bezpieczniej, a to będzie budować naszą większą rezyliencję na różne sytuacje stresowe, których doświadczamy w codziennym życiu. Uwalniajmy stres i pielęgnujmy wewnętrzną radość. 😊

Zapraszam też do doświadczenia pracy z ciałem poprzez terapię czaszkowo-krzyżową oraz ćwiczeń, które wspierają efektywniejsze uwalnianie stresu i wyciszenie fizjologii organizmu.

Czytaj też:

Moje ciało to moja kotwica 
Autonomiczny układ nerwowy – nasz osobisty system monitoringu

trzy najważniejsze narzędzia osobistej integralności w 2023

Żyjemy w świecie, w którym musimy podejmować coraz szybsze decyzje mając coraz mniej informacji. Stawka bywa wysoka.

Jeśli ważna jest dla ciebie wewnętrzna spójność, bycie w kontakcie ze sobą w różnych sytuacjach życiowych, czy to na planie zawodowym czy osobistym, to nie możesz pominąć swojego ciała.

3 najważniejsze narzędzia osobistej integralności w 2023 r.

  • CENTROWANIE
  • UGRUNTOWANIE
  • GRANICE

To twoje ciało dostarcza ci tych najważniejszych narzędzi. Są one do dyspozycji, gdy go słuchasz i jesteś z nim w kontakcie. W każdej sytuacji masz możliwość odwołania się do własnego czucia, a te trzy narzędzia pomogą ci tę umiejętność rozwijać.

W ciele możesz poczuć swoje scentrowanie, gdy podejmujesz decyzje w zgodzie ze sobą; to wrażenia w ciele mówią ci, kiedy twoje granice są przekraczane, a kiedy szanowane. To wrażenia w ciele podpowiadają, kiedy powiedzieć „stop”.

Poczucie ciała jest tym samym co poczucie istnienia, poczucie bycia sobą i jest naszą pierwszą tożsamością jaką wykształcamy jako dzieci. Dziecko myśli i doświadcza całym ciałem. Bez ciała emocje nie dysponują powłoką, w której mogłyby by być i poprzez którą mogłyby się wyrażać. Bez ciała nie sposób przetrwać na ziemi, a to oznacza, że nie ma możliwości doświadczania życia, uczenia się, rozwijania swoich zdolności i świadomości.

Ciało jest obecne, kiedy czuję swoje emocje.

Czuję skurcz w żołądku, gdy się boję. Szczęki zaciskają się, kiedy jestem zła. Kiedy jestem szczęśliwa albo zaciekawiona doświadczam łaskotania przesuwającego się w górę i dół brzucha. Kontakt z ciałem wymaga bliskości ze sobą i zatroszczenia się o siebie. Bez tego nie wyczujemy sygnałów, za pomocą których ciało mówi nam, jak reaguję na to co się dzieje. A wtedy tracimy możliwość świadomego odnoszenia się do tego, co się dzieje i dokonywania własnych wyborów.

Osoba mająca słaby kontakt z ciałem jest bardziej narażona na przytłoczenie uczuciami i utratę umiejętności rozróżniania co jest w obszarze jej możliwości a co poza nią. Podobnie działa poczucie ciała gdy myślimy – ono uziemia nasze myśli. Kiedy odczuwanie ciała nie przytrzymuje myśli, istnieje ryzyko, że się w nich zagubimy albo nie będziemy potrafili tych myśli ożywić – przełożyć na działanie.

Korzystaj z tych narzędzi. To może być „game changer” w twoim funkcjonowaniu. 

Od czego możesz zacząć już teraz?

Zapytaj siebie: co odczuwam teraz w ciele? i zadawaj sobie to pytanie w rożnych sytuacjach. To dobry początek.

Czytaj też:

Praktyki somatyczne – centrowanie

Ugruntowanie i bycie w kontakcie z ciałem to twoja baza

Twórcza moc nóg i stóp

Granice nie są do obrony, one służą do wymiany

Granice nie są do obrony, one służą do wymiany

To moje odkrycie z ostatniego czasu i pracy własnej z tematem stawiania granic, przekraczania granic, a najbardziej to ich odczuwania w jakikolwiek sposób.

Stawianie granic – superważny temat. Gdy umiem powiedzieć „NIE” to umiem postawić granicę, a jak mówię „TAK”, to czy nadal mam swoje granice, czy już nie? Bo w sumie tak można to interpretować. A przecież czasami zdarza się, że w jakieś roli np. w pracy potrafimy powiedzieć „nie”, a w życiu osobistym, z bliskimi osobami, już nam to nie wychodzi. Może też być odwrotnie. Kombinacje są różne i sprawa się trochę komplikuje.

No i skąd mam wiedzieć, gdzie są moje granice, jeśli ich nie czuję, nie rozumiem? Zastanawiałam się nad tym od jakiegoś czasu, bo miałam wielką wewnętrzną potrzebę ich dotknięcia, zbudowania w sobie jakiegoś ich wyobrażenia. Czy to mur, czy drewniany płot, czy fosa, a może coś przezroczystego, żelowego, świetlistego, aksamitne w dotyku. Kombinowałam jak żyrafa w tunelu.

Czemu one tak NAPRAWDĘ służą?

Wg systemu Bodynamic, który studiuję, nasza umiejętność wyznaczania granic przebiega na 4 poziomach, w różnych okresach naszego rozwoju jako dzieci, choć w praktyce tę umiejętność rozwijamy lub ją sobie przypominamy przez całe nasze życie. Są to:

  • granice fizyczne
  • granice przestrzeni osobistej (energetyczne)
  • granice terytorialne
  • granice społeczne

Granic fizycznych uczymy się poprzez wyczuwanie skóry; granice energetyczne to odczuwanie własnej przestrzeni osobistej oddzielonej od przestrzeni innych ludzi; granice terytorialne zaznaczamy najczęściej za pomocą własnych rzeczy, miejsc geograficznych, naszej własności. Granice przestrzeni społecznej są związane z przynależnością do grupy, a to jednocześnie łączy się z tworzeniem miejsca dla siebie będąc w grupie, wypełniania swojej przestrzeni – bycia widocznym. Niezajmowanie przestrzeni sprawia, że pozostajemy niewidzialni.

Wyznaczanie granic jest postrzegane jako umiejętność wyraźnego rozróżnienia tego, co jest mną, a co nie jest mną i jest wspierane przez odczucia płynące z ciała.

Granice chronią moje centrum, to, co nim jest, co jest dla mnie ważne. Jeśli nie mam centrum, bo nie wiem co jest dla mnie ważne, nie czuję siebie i nie mam połączenia ze sobą, to nie wiem, co potrzebuje ochrony i kiedy.

Wówczas albo nie mam granic – płynie do mnie i ode mnie wszystko, czy tego chcę czy nie chcę, albo stawiam granice na wyrost, zamykam się na wszystko, bo nie wiem, co mi służy a co nie, a to oznacza też zamknięcie na to co dobre – na przyjmowanie i na dawanie. Często potrzebujemy wykonać dużo własnej pracy, żeby siebie w tym aspekcie poznać.

To co jest złudne, to oczekiwanie, że ktoś inny zadba o moje granice i nie będzie ich przekraczał, a to przecież jest moje zadanie i moja odpowiedzialność, aby je znać i się o nie zatroszczyć. To działa też w drugą stronę. Moim zadaniem nie jest troszczenie się o granice drugiej osoby, bo skąd mogę wiedzieć, gdzie one są, mogę je sobie tylko wyobrażać, a to często jest mylące i prowadzi do konfliktów i nieporozumień.

Granice to nie coś co mnie odgradza, to coś, co wyznacza moją przestrzeń i służy do wymieniany między mną i otoczeniem na różnych poziomach. Jeśli mam świadomość mojego centrum, tego co jest dla mnie ważne i potrafię odczuć to w moim ciele, to wówczas granice powstają w sposób naturalny, one po prostu są. Nie potrzebuję już mieć żadnych wyobrażeń na ich temat, potrzebuję być w kontakcie ze sobą i swoim centrum. Wówczas mogę być w świadomym kontakcie i wymianie z drugą osobą na poziomie, który służy obu stronom.

A Ty jak odczuwasz swoje granice?

A jeśli chcesz przypomnieć sobie czym są Twoje granice dla Ciebie to zapraszam do wspólnej pracy.

Złagodzić objawy boreliozy

Terapia czaszkowo-krzyżowa nie jest lekarstwem na boreliozę, lecz może być bardzo skuteczna w łagodzeniu niektórych z najczęstszych objawów boreliozy takich jak zmęczenie, zaburzenia snu, bóle głowy, bóle mięśni, stawów i nerwów czy problemy neurologiczno-poznawcze.

Zaburzenia snu, w tym trudności z zasypianiem oraz brak głębokiego snu, są częstymi dolegliwościami boreliozy. Zaburzenia snu są męczące same w sobie, a mogą być podwójnie frustrujące dla osób chorujących na boreliozę, ponieważ często doświadczają one również męczącego i intensywnego zmęczenia, bez względu na to ile śpią. Terapia czaszkowo-krzyżowa może być tu bardzo wspierająca, gdyż jedną z jej zalet jest głęboki relaks. Gdy napięcia w ciele są uwalniane, mięśnie się rozluźniają, oddech zwalnia, a tętno spada, co sprawia, że wiele osób łatwo zasypia już podczas sesji. Podczas gdy ten krótki okres odpoczynku jest korzystny sam w sobie, większa korzyść przychodzi w poprawie snu, który doświadczany jest po sesjach.

Innym częstym objawem boreliozy jest uporczywy ból głowy, często przypominający migrenę. Pomocne w takich przypadkach mogą być techniki czaszkowo-krzyżowe, które mają na celu uwolnienie napięcia w obszarze podpotylicznym, bezpośrednio poniżej czaszki, gdzie łączy się z górną częścią kręgosłupa. Napięcie mięśni i inne ograniczenia tkanek miękkich w tym obszarze mogą przyczyniać się do bólów głowy, zarówno z tyłu głowy, jak i z przodu, szczególnie nad i za oczami. Obszar podpotyliczny jest miejscem, w którym wielu z nas nosi napięcie, a w połączeniu z innymi objawami boreliozy, takimi jak ból stawów i zmęczenie, może być on odczuwany z jeszcze większą intensywnością. Uwalnianie napięć z tego obszaru może bardzo pomóc w polepszeniu jakości życia i procesie zdrowienia.

Osoby chorujące na boreliozę mogą doświadczać także okresów, w których odczuwają zmniejszoną jasność umysłu, opisywaną też terminem „mgła mózgowa”. Dzieje się tak w bardziej przewlekłych przypadkach boreliozy, gdy choroba rozprzestrzeniła się na ośrodkowy układ nerwowy. Deficyty poznawcze mogą obejmować problemy z pamięcią krótkotrwałą, upośledzoną płynność w wysławianiu się, taką jak na przykład przypominanie sobie nazwy czy słowa oraz wolniejsze myślenie.

Jednym z celów terapii czaszkowo-krzyżowej jest poprawa ruchu płynu mózgowo-rdzeniowego, który otacza i wspiera ośrodkowy układ nerwowy – mózg oraz rdzeń kręgowy. Dostarcza on składników odżywczych i usuwa odpady z tkanek nerwowych. W obecności boreliozy rytm i szybkość przepływu płynu spowalnia, co może być jedną z przyczyn zmniejszonej witalność i jasność umysłu. Podczas sesji czaszkowo-krzyżowej przepływ płynu mózgowo-krzyżowego jest wzmocniony i zoptymalizowany, co pozwala na lepsze dostarczanie składników odżywczych do tkanki mózgowej i wypłukiwanie produktów przemiany materii i toksyn. Pomagając w ten sposób zmniejszyć stopień odczuwania mgły mózgowej.

Leczenie boreliozy bez wątpienia wymaga kompleksowego podejścia i współpracy z lekarzami różnych specjalności.

Włączenie terapii czaszkowo-krzyżowej do planu leczenia, jako wsparcia do utrzymania objawów pod kontrolą, może także przyczynić się do poprawy jakości życia osoby chorującej na boreliozę.

Panowanie nad stresem

Czy chcesz czuć się lepiej i panować na stresem? Instytut Matematyki Serca na podstawie wyników swoich badań opracował technikę redukcji stresu, która zajmuję 1 minutę, a z czasem może przynieść ogromne korzyści dla zdrowia.

Metoda nazywa się Freeze-Frame i pomaga przejść od pozytywnego myślenia do pozytywnego odczuwania.

Pięciostopniowe działanie na stres metodą Freeze-Frame ma pomóc w zahamowaniu negatywnych reakcji, które najczęściej pojawiają się automatycznie, poprzez znalezienie reakcji pozytywnej, która będzie korzystnie wpływała na osobę korzystającą z tej metody.

Metoda Freeze-Frame, krok po kroku:

  • gdy odczuwasz stres, zauważ to i zatrzymaj się na chwilę;
  • przesuń swoją uwagę z głowy, myślenia o stresującej Cię sytuacji, do serca i wyobraź sobie, że Twoje serce oddycha. Oddychaj nieco głębiej i wolniej niż zwykle;
  • przywołaj jakiś moment, pozytywne uczucie, emocję i postaraj się je poczuć w tym momencie. Jeśli jest to zbyt trudne, przywołaj uczucia obojętne;
  • zwróć się do swojej intuicji i zapytaj swoje serce jaka jest najlepsza, najbardziej służąca Ci reakcja na stresującą sytuację, którą właśnie przeżywasz, a która pomoże ci zmniejszyć stres i napięcie z nią związane;
  • wsłuchaj się w swoje serce, oddychaj sercem i daj sobie chwilę aby usłyszeć odpowiedź Twojego serca, bez próby interpretacji, po prostu to poczuj.

Metoda Freeze-Frame reguluje rytm serca i ciśnienie krwi, podwyższa poziom DHEA – hormonu, który wspiera m.in. na układ naczyniowo-sercowy i odpornościowy oraz obniża poziom kortyzolu – hormonu stresu w Twoim organizmie.

Czytaj też:

Odporność pochodzi z serca

Poznaj mądrość swojego serca

 

Twój umysł może zmieniać twoje molekuły

Rodzimy się z określoną pulą genów, ale one nas całkowicie nie determinują, bo mogą się włączać i wyłączać w ciągu naszego życia.

Na nasze geny i ich ekspresję, a w konsekwencji funkcjonowanie naszego organizmu wpływają też czynniki zewnętrzne – epigenetyczne. Czynniki zewnętrzne, w tym środowisko, dieta, aktywność fizyczna czy umysłowa a także stres, zwłaszcza przewlekły, mogą wpływać na te części genomu – naszego DNA – które w zrównoważonych warunkach zapobiegałyby stanom zapalnym w organizmie, a pod wpływem stresu, przy zaburzonej wewnętrznej równowadze modyfikują ich działanie. Stąd też wiele chorób ze stresu to choroby czy zaburzenia wynikające z toczącego się w organizmie stanu zapalnego.

Jak sobie możesz pomóc? Zadbaj o swoje TELOMERY 🙂

Są to fragmenty białkowe na końcach chromosomu, które zabezpieczają DNA przed uszkodzeniem, podczas jego kopiowania, przy podziale każdej komórki w twoim ciele. Długość telomerów wpływa na ogólną długowieczność. Telomery skracają się podczas każdego podziału komórki, dlatego wraz z wiekiem stają się one coraz krótsze. Ale nie tylko z wiekiem.

Okazuje się, że na długość twoich telomerów mają również wpływ zmiany epigenetyczne. Długość telomerów skraca się w stresie, przemęczeniu, wyczerpaniu pracą i proces ten może zadziewać się do tego stopnia, że przy podziale komórki nie ma wystarczającej liczby telomerów, żeby utrzymać i połączyć materiał genetyczny w nienaruszonej formie. A kiedy to następuje, komórka obumiera i cały twój organizm zaczyna chorować. Wykazano, że stany zapalne, np. takie jak reumatoidalne zapalenie stawów czy toczeń rumieniowaty, wpływają na długość telomerów niezależnie od aktywności choroby. Warto zadbać o siebie.

To czego chcemy dla siebie to długie telomery, bo mamy wówczas dużo jednostek chroniących geny. Ale, żeby nie było tak prosto, telomery nie mogą być nie za długie, dlatego kluczowe jest utrzymanie optymalnej ilości enzymu telomerazy, która naprawia krótkie telomery.

Dobra wiadomość jest taka, że możemy wpływać na wydłużenie własnych telomerów i wzmacnianie ich poprzez wzmacnianie aktywności telomerazy.

Jak to uzyskać? Odpowiedzią jest UWAŻNOŚĆ – mindfulness.

Kluczowa jest OBECNOŚĆ – TU i TERAZ oraz bycie świadomym siebie i swojego ciała. Praktyki oparte na uważności wpływają na twoje telomery. Regularna i trwająca w czasie, a najlepiej na stałe włączona do twojego życia praktyka uważności, np. poprzez medytację, wspiera utrzymanie optymalnej długości telomerów, poprzez zwiększanie aktywności telomerazy.

Dzisiaj już wiemy, że to co robisz ze swoim umysłem i swoimi relacjami z innymi ludźmi zmienia molekuły zdrowia. Dosłownie zmienia twoje enzymy, poprawia – wydłuża telomery – optymalizuje produkcję substancji, które pomagają ochronić cię przed chorobami o podłożu zapalnym. Obecność w tu i teraz tworzy zintegrowany stan umysłu – przepływ energii i informacji w ciele i mózgu oraz w połączeniu z innymi ludźmi i otoczeniem.

Pojawia się coraz więcej badań, które pokazują, że uważność może pomóc zapobiegać stanom zapalnym! Dzięki praktyce uważności i medytacji możesz wpłynąć na te obszary DNA, które są odpowiedzialne za stany zapalne.

Co ciekawe, badania porównujące techniki relaksacyjne i praktyki uważności, pokazują, że tylko poprzez praktyki uważności, uważnej medytacji, możesz wpływać na epigentetyczną regulację swoich genów i w ten sposób zapobiegać powstawaniu stanów zapalnych i rozwijaniu się na ich podłożu chorób.

Twój umysł to nie tylko twój mózg – to jest też całe twoje ciało i twój świat relacji z otoczeniem. Jeśli mikrokosmos twojego organizmu i świat społeczny, są częścią tego samego pola energii i informacji, to mogą być zintegrowane właśnie przez obecność twojego umysłu w tu i teraz. W tej integracji wpływasz na procesy epigenteyczne, optymalizujesz proces telomerazy, wpływasz na zmianę poziomu enzymów w twoim organizmie.

Wszystko jest połączone, możesz tworzyć swoje nawyki i możesz je też zmieniać. Możesz zmienić swój sposób życia, czasami z pomocą terapeuty, coacha, a często zupełnie samodzielnie. Pamiętaj o tym, pamiętaj o sobie.

Mądrej uważności,

Agnieszka

Czytaj też:

Wszystko jest ze sobą połączone

Twoje samopoczucie to twój sposób myślenia